Rozwiązujesz dyktando:

Dyktando o pływaniu

Pewnego wieczoru pojechaliśmy na basen. Było już ciemno, bo było po godzinie dziewiętnastej. Na basenie nie było prawie nikogo. Tata zakupił nam wejściówki i dostaliśmy opaski, które otwierają nasze szafki. Przebraliśmy się w stroje kąpielowe i wzięliśmy prysznic. Nareszcie weszliśmy do pomieszczenia z basenami. Na początku ja i mój brat weszliśmy do wody, w której mogliśmy dotknąć stopami podłoża. Mój brat umiał pływać kraulem, a ja pływałam dość słabo, choć byłam od niego starsza, a to dlatego, że ja nie chodzę na basen. Jednak tata nauczył mnie pływać i w końcu wziął mnie na głęboką wodę. Machałam nogami i robiłam fale rękami. Wyglądałam, jakbym zaraz miała się zachłysnąć. Pływałam na początku blisko barierki, a potem już coraz dalej. Gdy się nauczyłam, poskakaliśmy z bratem ze skoczni, robiliśmy wyścigi pływackie i zjeżdżaliśmy z rury. Ja często pływałam i z czasem pływałam na plecach. Mój brat bawił się ze mną i pływaliśmy razem. Mam nadzieję, że to nie był nasz ostatni wypad na basen, bo świetnie się bawiliśmy, choć jak wyszliśmy z wody, było nam bardzo zimno, a nawet lodowato. Musieliśmy szybko się wytrzeć i ubrać, a ja musiałam wysuszyć moje grube i średniej długości włosy.

Zaloguj się, aby rozwiązać dyktando