Dyktando o serialu Dom z papieru

Od zawsze podchodziłam z dystansem do zachwytów nad serialem Dom z Papieru. Do czasu, aż nie zaczęłam go oglądać. Moim zdaniem jest to jeden z lepszych seriali ostatniego stulecia! Wciąga jak żaden inny serial. Wszystkie cztery sezony obejrzałam w przeciągu trzech dni. Każdy „ostatni odcinek” nigdy ostatnim tak naprawdę nie był. Teraz z niecierpliwością czekam na premierę piątego sezonu, którą przewidziano na wrzesień tego roku. Gdyby nie pandemia, piąty sezon ukazałby się wcześniej, jednak cała ta sytuacja zatrzymała produkcję i znacznie ją utrudniła.
Co jednak jest tak fenomenalne? Myślę, że na całokształt składa się wiele drobnych elementów. Weźmy na przykład bohaterów. Z zasady bohaterowie są źli, w końcu napadają na bank, jednak nie można o nich powiedzieć, że faktycznie są źli. Każdy bohater ma swoją historię, z każdą taką historią odczuwa się coraz większą sympatię do postaci. Dodatkowo super sprawą są ich pseudonimy, które są nazwami miast, takie jak Tokio, Helsinki, Sztokholm, czy Berlin. Dodatkowo fabuła, która tak bardzo zaskakuje, jest bardzo dobrze przygotowana, wciąga, pozostawia nas w niepewności, zaskakuje.