Rozwiązujesz dyktando:
Przygoda rowerowa
Dzień, o którym tu relacjonuję zapowiadał się uroczo. Nastrój był jak marzenie. Wysoko na niebie prażyło żółte słońce i czuć było leciutki, ale upalny wietrzyk. Korzystając z tak cudownej aury, umówiłem się z kumplami rowerzystami na podróż do parku. Musimy urządzić jakąś przygodę wrzeszczeli koledzy. Wrzuciliśmy na grzbiety plecaki napchane po brzegi rzeczami, które muszą obowiązkowo być przydatne. Po krótkiej chwili już dojechaliśmy na miejsce majówki. Tuż obok przepływała ni to rzeczka, ni to strumień. Miejscówka była wymarzona na młodzieżową przygodę. Rozłożyliśmy wszystkie sprzęty, które uznaliśmy za potrzebne. Nagle nadciągnęły potężne, ponure chmury. Toż to burza! Wrzasnął mój przyjaciel Euzebiusz. Przerażające błyskawice strzelały tuż obok, a od huku grzmotów aż dudniło. Uwijaliśmy się w pośpiechu, aby przygotować naszą drużynę do powrotu do naszych domów. Może na finiszu nie wszystko podążyło zgodnie z planem, ale jedno jest pewne – przygoda była poruszająca.