Rozwiązujesz dyktando:
Ela-Sanela (cz.2)
Kiedy już wszystko było gotowe, przyniosła z lasu trochę świerkowych gałązek i zrobiła z nich stroik, który chciała przyczepić do żyrandola. Teraz biegała jeszcze ze ściereczką do kurzu i walczyła z jakimiś niewidzialnymi pyłkami. Babcia patrzyła na to jak dziwowisko i uśmiechała się do samej siebie. Wtedy Elżbieta przypomniała sobie, że zapomniała wysłać kartek z okazji świąt. Wtedy Babcia powiedziała, że w Islamie nie obchodzą Wielkanocy. Elżbieta zdziwiła się. Wtedy Babcia wszystko jej wytłumaczyła, i Elżbieta wzięła się za dalsze porządki.
Idąc z Babcią po schodach, Elżbieta pomyślała sobie, że właściwie nic już nie powinno jej zdziwić ani zaskoczyć. Nawet gdyby okazało się, że jest Eskimoską – wszystko jest możliwe. Jednak Babcia miała rację. Taka, taka jest. Jest Elą-Sanelą trochę stąd, trochę z innego świata. Tego sama nie wiedziała, chociaż ten nieznany świat dopominał się, żeby zaczęła go odkrywać. I Elżbieta była na to gotowa, bo wiedziała, że czekają tam na nią ludzie, którzy ją kochają i za nią tęsknią. Nie było ważne, jakiego są pochodzenia i wyznania.