Rozwiązujesz dyktando:
Harmider w szufladzie.
W kuchni uśmiechniętej Bożenki słychać straszny harmider dochodzący z szuflady. Raniutko Bożenka zrobiła porządek i równiutko poukładała wszystkie sztućce w szufladzie. W każdej szufladzie ułożyła osobno łyżki i łyżeczki, noże i nożyczki, chochle i chochelki oraz inne kuchenne akcesoria. W pierwszej przegródce łyżka do łyżki czule się tuli. W drugiej naostrzony nóż leży tuż przy nożyczkach o ostrych końcach. W trzeciej przegródce położyła drużynę widelców. Lecz cóż się stało? Wszystko się strasznie poprzestawiało! I słychać tylko wrzaski i inne nieuprzejme okrzyki. Srebrzysta łyżeczka, którą Bożenka w każdą sobotę przed południem poleruje chusteczką z irchy, oburzona odsuwa się od aluminiowej łyżki, bo boi się, że sobie porysuje boczki. Obok nóż do chleba sprzecza się z nożem do obierania warzyw o to, który z nich pożyteczniejszy. Drużyna widelców bez uprzedzenia zajrzała, po koleżeńsku, do przegródki łyżek i teraz bezczelnie rozpycha się i szczerzy zęby. Stara łyżka zaś ze złości rozżarzona do białości , chociaż stara, chociaż głucha, to od wrzasków tych uszy zatyka i w kąt szuflady umyka. Również żali się chochelka, bo jej ciasno, choć niewielka.Wszystko krzywo ułożone, nie tak było zamierzone. A Bożenka do szuflady zajrzała, za głowę się złapała. Później część sztućców wyjęła i ułożyła przy talerzu. I na stole już grzecznie leży nóż, widelec i łyżka. A obok łyżeczka do herbaty przy pięknej cukiernicy z chińskiej porcelany. I jest cicho.