Historia Hiacynty

W szkole na lekcji historii miałam trudny temat. Nauczycielka opowiadała na temat trójprzymierza, nawiązując też trochę do trójporozumienia. Była to bowiem jedna z najważniejszych ewolucji tamtych czasów. Niestety w mojej klasie żaden z uczniów nie przepadał za tym przedmiotem. Akurat w dodatku pani umówiła się z nami na kartkówkę z tego tematu . Zmusiło nas to do słuchania. Ja siedziałam na każdej lekcji z przyjaciółką Hiacyntą. Hiacynta tego dnia rano kupiła paczkę żelków, które zostawiła na tą lekcję. Poczęstowała mnie. Były to moje ulubione – żelki w kształcie dżdżownic. ….pycha. Chociaż ta nasza przepiękna chwila spowodowała , że uzyskałyśmy uwagę. Okazało się że nauczycielka Halina po lekcji zmusiła nas do zostania w klasie . Bardzo przejęłam się tą uwagą. Nie wiedziałam co powie mój tata Grzegorz i mama Żaneta. Natomiast Hiacynta , inaczej „Józia” , bo tak ją przezywaliśmy, miała dużo różnych i innych zadań do wykonania. W końcu rodzina należy do najważniejszych . U niej w domu nauka jest odłożona zawsze najdalej. Jej rodzice są alkoholikami, a rodzeństwo – bracia: Julian, Kazimierz, Artur i siostry: Róża , Urszulka i Kunegunda są przedszkolakami. To Hiacynta musi zadbać o godne życie dla młodszego rodzeństwa. W domu nawet nie ma swojego łóżka. wszyscy śpią na fotelach. Rodzice przepijają wszystkie pieniądze . Często staram jej się pomóc . każdego dnia gotuję obiad dla jej sióstr i braci, oraz dla niej. Żal mi jej jest. Mogła by się wyuczyć , gdyby nie jej niepoważni rodzice. Ale chociaż ja muszę pokazać , że jestem przyjaciółką godną przykładu. Należy pamiętać, że przyjaźń poznaje się w najtrudniejszych czasach. Może na mnie liczyć . Traktuję ją już jak siostrzyczkę . Znając jej historię życiową na lekcjach przeważnie piszę za nią kartkówki. nie chcę aby została jeszcze raz w klasie tej samej. Musimy być razem!!! Ona zawsze odpłaca się życzliwością. Życzę Hiacyncie że , gdy dzieci urosną , żeby jej życie nabrało uroku i ukazało w jej oczach i życiu trochę zakątków świata. Aby poszukała sobie , albo sam do niej przyszedł książę na białym koniu. Aby w jej życiu było coraz urokliwiej.