Rozwiązujesz dyktando:
Jaki zawód, by tu wybrać?
Cześć. Śniło mi się dzisiaj milion zawodów. Albo trylion czy bilion. Sam już nie wiem. Na początku zostałem nauczycielem, od wszystkich przedmiotów. Dosłownie wszystkich. Uczyłem języka polskiego, historii, matematyki, chemii, fizyki, religii, plastyki, muzyki, języka angielskiego, niemieckiego, francuskiego, rosyjskiego, hiszpańskiego, portugalskiego, greckiego, łacińskiego, chińskiego, japońskiego i wielu innych. Byłem też dyrektorem szkoły. Później zostałem lekarzem. Leczyłem, badałem, a w szczególności pomagałem ludziom. Czyż to nie było cudne przeżycie? Uratowałem tyle ludzi, ale część musiała, tak jak w każdym szpitalu, u każdego lekarza, odejść. Później byłem policjantem. Ogólnie trudny zawód. Trzeba być mocno wysportowanym, a ja bardziej jestem pisarzem niż sportowcem. Złapałem złodzieja w sklepie z elektroniką. Właściciel był ze mnie bardzo dumny. I nagle przeniosłem się do biura scenarzysty. Otóż tak, jak się domyślacie pisałem scenariusze. Scenariusz miał polegać do filmu na podstawie fantastyki. Jest to bardzo trudne zadanie, początkowo mi nie wychodziło, ale jak się przyłożyłem jeszcze, jeszcze i jeszcze raz bardziej wyszło mi znakomicie. To też jest trudny zawód. Trzeba dostosować się do możliwości, które posiadamy, ale dla chcącego nic trudnego. Później byłem sławnym aktorem, miałem telewizyjne wywiady, fani prosili mnie o autografy. Aktor w dzisiejszych czasach musi bardzo dobrze mówić. Nagle na jednym z wywiadów zaczęło się palić. Był pożar. Wielka panika. Zamieniłem się więc w strażaka i ugasiłem pożar. Wszystko skończyło się dobrze. Pamiętam, o ile się nie mylę byłem stewardem. Mogłem podróżować po świecie za darmo! Byłem też sędzią. Skazywałem ludzi do więzienia. Było to straszne. Zawsze trzeba wydać sprawiedliwy wyrok. To jeszcze nie koniec, ale już muszę iść, ponieważ woła mnie mama na obiad. A wy kim byście chcieli zostać w przyszłości? Ja jeszcze nie wiem. Jest to duże wyzwanie, ale jak to się powiada, mam jeszcze dużo czasu.