Rozwiązujesz dyktando:

Kalambury

Jak zwykle w piątek pod wieczór, cała rodzina zebrała się na wspólną grę w kalambury. Najbardziej zachwycone były maluchy, które pod wpływem nieokiełznanej euforii zaczęły skakać prawie pod sufit. Hubert – największy chuligan w Łodzi – zaczynał rundę, której motywem były niebezpieczne, groźne zawody. Chłopiec stanął na baczność i dumnie wypiął pierś. Jego siostra , Marzena nie mogła powstrzymać się od chichotu, kiedy wywrzeszczała odpowiedź. Hubert udawał żołnierza. Według reguł gry, teraz Marzenka musiała zaprezentować się przed rodziną. Kolejna runda nosiła tytuł ,,zwierzęta”. Dziewczyna stanęła na jednej nodze i zaczęła machać rękami. ,, Jesteś bocianem!” – krzyknął tata. Niestety, nie zgadł, ale próbował dalej. W końcu udało mu się trafić. Marzenka była żurawiem. Całą rozgrywkę zwyciężyła jednak mama, której pozy i ułożenie ciała wprawiły wszystkich w osłupienie. Cała rodzinka bawiła się przecudownie i nawet nie zauważyła, gdy na zegarze wybiła północ. Zabawa i uciecha były przednie i wszyscy stwierdzili, że muszą powtórzyć kalamburowy turniej.

Zaloguj się, aby rozwiązać dyktando