Rozwiązujesz dyktando:
Mali sportowcy 5:
Noc okazała się trudna dla Kuby, którego bardzo bolała kostka. Trzy razy upadł, próbując wziąć okład na opuchnięte miejsce. Mateusz troszczył się o chłopca i już po północy młodszy z bliźniaków czuł się lepiej niż po upadku i nocnym utrapieniu. Rankiem chłopcy urządzili rodzinne, pożywne śniadanie. Rodzicom ustawili tacę przed drzwiami pokoju. Cicho zapukali i szybciutko udali się na dwór, gdzie spożyli świeżą bułkę z rzodkiewką i wieprzowiną, popijając sokiem z brokułów, pomidorów, kapusty i papryczek chili w dużych kawałkach. Jak to w każdą z sobót, rodzinie czas upływał dużo lepiej niż zazwyczaj. O godzinie ósmej trzydzieści chłopcy pochłonięci byli oglądaniem pouczających filmów po angielsku, hiszpańsku, jak również po niemiecku, chińsku i rosyjsku. W tym czasie dorośli upajali się uwodzicielskimi zapachami i krajobrazami plaż. Po półtorej do dwóch godzin nauki języków obcych przez dzieci i odpoczynku ze strony dorosłych kucharz przyniósł drugie śniadanie. Posiłek ułożony był w różnokształtne kwiaty na mlecznych pastwiskach. Pożywny posiłek zawierał jogurt, jadalne róże i bukiety innych, jadalnych kwiatków. Do tego różnobarwny sok z brzoskwini, marchwi, dużych płatów imbiru, truskawek, jagód, porzeczek, przyozdobiony koralami jarzębiny. Tego szczególnego dnia chłopcy nudzili się, ponieważ były urodziny babuni Małgorzaty i dwudziesta trzecia rocznica ślubu wujka Gustawa i cioci Julii. Huczne przyjęcie odbywało się w salach bankietowych takich jak „Hiacyntowa harmonia”, czy również często odwiedzany „Góralski nastrój”. Kuba i Mateusz brali udział w różnych grach, do których zmuszali ich dorośli. Bliźniacy uprzejmie zgadzali się, a później uciekali i chodzili schować się w tajnej kryjówce. Czytali książki, które przemycili z domu. Ich tytuły nie zachęcały do przeczytania historii, ale było to przyjemniejsze niż granie w głupie zabawy. Tego roku uczyli się u cioci Hani o bukietach kwiatów, więc chcieli zacząć od atlasów „Historii chabrowej hortensji” i książki „Hiacyntowo- turkusowy wrzesień”. Później udali się do zakurzonej kuchni letniej w różowym domku koło restauracji „Przepyszny gród”. O ósmej wrócili do domu i bardzo chętnie położyli się do łóżek. Nawet rodzice uważali, iż urodziny i rocznica ślubu w jednym to nuda.
Wkrótce ciąg dalszy