Rozwiązujesz dyktando:
Moja praca
Zawsze marzyłem żeby osiedlić się w mieście takim, jak Kraków. To królestwo nauki i rozwoju. W końcu udało się i żyję tu już od dwunastu, długich lat. Moja niezrozumiała dotąd przez przeciętnego czytelnika niechęć, która jest najzupełniej widoczna wynika z frustracji. Pracuję w placówce wychowawczej. Jest to żmudna harówka, która sponsoruje moje utrzymanie. Na moją chałturę udaję się codziennie o szóstej rano, żeby nie ominąć żadnego z fascynujących zdarzeń, które mogą mnie przecież spotkać każdego dnia. Uczę przepięknego przedmiotu. To królowa nauk – matematyka. Żeby moja fucha miała sens musiałem ustalić przejrzyste zasady: należy pisać piórem, a właściwe odpowiedzi na arcytrudnych kartkówkach zaznaczać ’ w kółko. Zawsze trzeba nosić ze sobą siódmy zbiór zadań, pisać wzór do działania i jeśli to możliwe je skrócić. Trudne przykłady należy uzupełniać różowym cienkopisem, których każdy uczeń powinien mieć trzy. Ludzie uważają, że kocham swoją pracę i jestem pracowity, jak mrówka. Cóż, każdy może się mylić.