Rozwiązujesz dyktando:
Moje króliki
Bardzo długo prosiłam tatę Krzysztofa o zwierzątko. Najpierw chciałam żółwia, ale musiałabym mieć terrarium. Potem kuzyn namawiał mnie na najbrzydsze zwierzę świata – palczaka madagaskarskiego. Ale ja w końcu zdecydowałam się na króliki. Wybrałam cztery króliki w królikarni w Patrzykowie. Dużego olbrzyma białego w siwe plamy dla Marcysi, czarnego malucha dla Janka, białego długouchego dla rodziców, a dla siebie wybrałam szaraka. Fruzia Marcysi lubi się przytulać, mój skakać w ogródku, Nero Jasia jest szybszy niż błyskawica, a rodziców długouchy został nazwany Dzikusem, bo nie chce do nikogo przychodzić. Tym sposobem zyskałam nie jedno, a cztery zwierzątka. Są przyjazne, milutkie, włochate o ciepłym futerku i lubią zdrowe pożywienie. Nawet ja się chyba na nie przestawię i od jutra zacznę jeść kapustę i marchew.