Rozwiązujesz dyktando:
„Na wsi w roku 80”
O pianiu koguta było jeszcze rześko, ale to ani chybi z takiej przyczyny, że rozżarzone słońce dopiero wschodziło nad horyzont. Tak też było w Borzykowie – wsi usytuowanej w powiecie wrzesińskim. Pomimo że na zegarach kukułka raptem wybiła siódmą, to na ulicach było już widać chmarę ludzi. Ten, komu kury zniosły jaj w nadmiarze, zanosili je do skupu. Tuż obok sklepu mieścił się bar, w którym kucharki uwijały się przy garnkach, aby na południe rosół był nagrzany, a schabowe z chrupiącą panierką usmażone. Naprzeciwko baru tkwił w bezruchu budynek, do którego udawali się ci, którzy mieli jakąś przesyłkę do wysłania lub chcieli pilnie przekręcić telefon. Już od rana żwawo ruszały się urzędniczki i szefująca Pani Zosia. Tuż – tuż obok poczty, no rogu ulicy Wrzesińskiej i Piaskowej stał sklepik, w którym kupić można było gwoździe albo nożyki czy piły, którymi urąbiemy kawał spróchniałego drzewa.