Rozwiązujesz dyktando:
Najgorsze wakacje Zuzanny chwalipięty
Zuzanna Brzózka była największą chwalipiętą w Liceum Ogólnokształcącym w Chełmie przy ulicy generała Hallera. Twierdziła, że jest najpotężniejsza, najodważniejsza i najcudowniejsza. Pewnego razu mamusia wykupiła wycieczkę w biurze podróży do Honolulu. Zuzanna uwielbiała latać samolotem, więc była zachwycona. Spakowała podróżny bagaż. Wrzuciła tam mnóstwo sukienek, spódnic, bluzek w różnych kolorach, parę krótkich spodenek i skórzaną kurtkę. Na koniec dorzuciła trzy kapelusze, choć była oburzona tym, że żaden z nich nie jest w różowe tulipany. Lot minął szybciutko. Na lotnisku na Zuzannę i jej mamę czekał szofer limuzyny, który miał je zawieść do hotelu mającego osiem gwiazdek. Zuzanna wyobrażała sobie go jako cud świata. Prawda okazała się inna. Hotel okazał się ekologiczną nowiuteńką chatką, wokół której rosły rzadkie rośliny, takie jak hibiskus, orchidea i pachnące odurzająco hiacynty. Nad ich głowami fruwały żółte, turkusowe i rubinowe papużki oraz różnobarwne tukany. Wakacje okazały się jednak pechowe. Nieostrożna Zuzanna następnego dnia udała się do dżungli i nadepnęła na olbrzymiego węża. Później obsługa przyniosła lunch, a tam pod kopułką na mosiężnej tacy były talerze z mnóstwem frykasów – żabich udek, muszli ślimaków, kurzych żołądków, perliczych móżdżków tudzież małży. Na deser podano lody o smakach: pieprzowym, curry i goździkowym. Zuzanna była oburzona i zła, ponieważ była głodna. Najgorzej jednak było o północy, gdy leżąc już w łóżku usłyszała ciche chrząkanie i stukanie. To karaluchy wychodziły z malutkich dziurek na nocny żer. Otóż okazało się, że Zuza nie jest najodważniejsza, ale zwyczajnie tchórzliwa. To były najgorsze wakacje w życiu Zuzanny, choć spędziła je w ekskluzywnym hotelu w Honolulu.