Rozwiązujesz dyktando:

„Nie taki diabeł straszny…”-część II

Autobus szkolny przyjeżdża na przystanek o siódmej czterdzieści pięć, a że znajduje się obok domu ucznia, chłopak wcale nie musiał się śpieszyć. Na przystanku stała już grupa dzieci.Autobus w końcu przyjechał i ruszył do szkoły.Dawid smutnym wzrokiem przyglądał się mijanym łąkom i drzewom. Coś szarpnęło i chłopak ocknął się z zamyślenia.
-Dawid idziesz!?-krzyknął Kuba.-Chodź, musimy się przebrać. Pierwsze mamy wychowanie fizyczne, mamy grać w piłkę.
– Idę, idę-odpowiedział trochę niepewnie.
Przyśpieszył kroku i zrównał się z Kubą . Niestety już w szatni, spotkała ich niemiła niespodzianka,gdyż sznurówki wszystkich butów były powiązane jedne z drugimi.
-Nie zdążymy! Pani wpisze nam spóźnienie-smutno i ze złością rzekł Dawid.
Trzynaście minut później i około pięciu minut po dzwonku chłopcy wkroczyli na salę gimnastyczną, gdzie przywitała ich nowa nauczycielka, pani Honorata Wróblewska.
-A wy, nie wiecie , o której zaczyna się lekcja!?-grzmiała pani Honorata.-Zaraz wpiszę wam spóźnienie!Dołączcie do grupy, no już!
-Ciężkie to były chwile, ale najgorsze dopiero przede mną-powiedział Dawid tak cicho, że nikt inny tego nie usłyszał.
Ciąg dalszy nastąpi.

Zaloguj się, aby rozwiązać dyktando