ortoturystyka cz. 7

Trochę dalej do plaży będą mieli ci z Żelistrzewa i Mrzezina, ale cóż, wszak należy spojrzeć prawdzie w oczy: tak megaangażująca pasja wymaga poświęceń i bez wątpienia ortoturyści świetnie zdają sobie z tego sprawę. Gorzej, że na tę przeklętą plażę mogą zmierzać jedynie z, jak już rzekliśmy, leżakiem, ale już koc czy ręcznik, a tym bardziej parawan nie wzbudzi ich entuzjazmu, należałoby rozejrzeć się chociaż za jakimś isfahanem czy jeszcze lepiej bucharą, a to wszakże dla zubożałych na skutek pandemii koronawirusa przybrzeżnych hotelików z dużym prawdopodobieństwem oznaczałoby nieliche wydatki, zmuszające ich właścicieli i zarządców być może do zanurzenia się w długi hipoteczne, a któż wie, czy czasem i nie do bankructwa.