Rozwiązujesz dyktando:

Pobudka

Jurek wstał późnym rankiem obudzony krzykiem siostry. Powolutku uniósł się na rękach i nasłuchiwał w skupieniu, cóż takiego się wydarzyło. Ponieważ hałas nie ucichł, postanowił wyjrzeć na korytarz. Kiedy wychylił głowę zza drzwi, tuż przed jego nosem przemknęła Marzenka z prędkością huraganu i twarzą niczym chmura gradowa. Wahał się przez chwilę, czy podążać dalej wzdłuż korytarza. Bał się – może za łukiem czyha na niego rozhisteryzowana siostrzyczka? Przeczuwał jakieś zagrożenie. Pomyślał chwilę – chyba lepiej zawrócić i zamknąć się w bezpiecznym pokoju. Jednak ciekawość zwyciężyła. Przemknął cichutko na paluszkach przez korytarz i spojrzał wgłąb kuchni, skąd dochodziły wrzaski. Przy stole siedziała Marzenka z opuchniętym paluszkiem. Mamusia chuchała na niego, żeby ulżyć dziecku w cierpieniu i zrobiła opatrunek. Jurek zbliżył się do nich ostrożnie i zapytał o powód tej porannej domowej zawieruchy. Okazało się, że dziewczynka uchyliła sobie okno po siódmej rano, bo było jej za ciepło. Po upływie około pół godziny przedostała się do środka pszczoła i okrutnie ją potraktowała – użądliła w paluszek. Stąd te wrzaski i przedwczesna pobudka dla Jurka – musicie wiedzieć, że dochodziła dopiero ósma. „O Boże! Taka mała pszczółka uczyniła taki harmider w niedzielny poranek! A mogłem sobie jeszcze smacznie podrzemać!” – westchnął chłopiec i udał się do swojego pokoju, żeby poleżeć chociaż pół godziny dłużej w swoim dużym i wygodnym łóżku.

Zaloguj się, aby rozwiązać dyktando