Rozwiązujesz dyktando:
Przygoda z hobbitem – część 1
Przygoda z hobbitem
W pewnej dziurze w ziemi mieszkał sobie hobbit. Nie była to brzydka, wilgotna i brudna dziura, była przytulna i urodziwa. Nora Bilba była dość spora, miała mnóstwo tuneli, schronienie hobbita było takie duże jak sam pagórek, w którym się mieściło. Hobbit właściciel domu nazywał się Bilbo Baggins. Bagginsowie żyli pod pagórkiem od niepamiętnych czasów i powszechnie ich szanowano gdyż większość z nich była bogata, ale też dlatego, że raczej nie wychodzili z domów i nie mieli żadnych przygód. Matką naszego hobbita – ale co to jest hobbit? Podejrzewam, że niewiele osób w dzisiejszych czasach o tym wie. Plemię hobbitów zrobiło się bardzo nieliczne, i omijają „Dużych ludzi” (tak nas nazywają) szerokim łukiem. Są to małe istoty o połowę mniejsze od nas. Hobbici są zazwyczaj brzuchaci: noszą jaskrawe, barwne stroje (najczęściej żółte i zielone). Nie używają butów, ponieważ ich stopy są twarde i skórzaste. Jak już mówiłem matką naszego Bilba Bagginsa była słynna Belladonna Tuk, jedna z trzech szlachetnych córek starego Tuka, przywódcy hobbitów osiadłych nad małą rzeczką. Bungo, ojciec Bilba zbudował dla swojej żony najwspanialszą hobbicią norę. Bilbo odziedziczył przepiękną norę którą jego tata zrobił dla swojej małżonki. Jakiś czas temu skończył pięćdziesiąt lat i mieszkał spokojnie w (już swojej) norze, zdawało mu się że w jego życiu nie nastąpi żadna odmiana, jednak w ogóle nie miał wtedy racji…Bilbo Baggins właśnie skończywszy drugie śniadanie stał w drzwiach paląc wielgachną, potężną faję sięgającą niemal do jego stóp, właśnie w tamtej chwili stanął przed nim Gandalf. Gandalf, to znany w tamtych czasach czarodziej, któremu zawsze „towarzyszyły przygody” i od śmierci jego przyjaciela, starego Tuka nie postawił stóp na pagórku w okolicach domu Bilba. Zatem tego poranka Bilbo ujrzał przed sobą zwykłego staruszka dzierżącego laskę.- Dobrego dnia – pozdrowił go Bilbo, a dzień rzeczywiście był zachwycająco ładny. Gandalf jednakże spojrzał na niego pytająco. -Co masz na myśli?- spytał.-Czy życzysz mi dobrego dnia, czy też spodziewasz się dobrego dnia niezależnie od moich pragnień? A może czujesz się dobrze albo też oczekujesz dziś czegoś szczególnie dobrego dla siebie? -Wszystkiego po trochu.-stwierdził Bilbo. Po czym zaproponował Gandalfowi odrobinę relaksu, a później zrobił kółko z dymu, gdyż palił fajkę. Lecz Gandalf odmówił, a właściwie rzekł: -Ja jednak nie mam czasu, aby dzisiejszego ranka „tworzyć kółka z dymu”. Szukam kogoś, kto mógłby uczestniczyć w organizowanej przeze mnie przygodzie, a znaleźć kogoś takiego to dosyć trudna sprawa… -Ja myślę! W tych stronach? Lud tu jest spokojny i prosty; nie trzeba nikomu przygód.
Ciąg dalszy nastąpi! Część druga „Przygody z Hobbitem” już wkrótce.