Rozwiązujesz dyktando:

Pudełko

Na zewnątrz jest mglisto, dżdżysto i pochmurno. Zapowiada się burzowy wieczór, pełen grzmotów i piorunów. Nudno było bardzo, ale tylko do czasu. Mój starszy brat Józio przyniósł pod drzwi mojego pokoju tekturowe pudełko. Powiedział, że to pudło jest zaczarowane i jeżeli jestem odważna to możemy je wspólnie otworzyć i zajrzeć do jego wnętrza. Nie wierzyłam w to, co mówił. Ale nie jestem też tchórzem, więc zgodziłam się niechętnie. Brak podniósł wieko i naszym oczom ukazały się dziwy ’ nad dziwami. Pudło skrywało tysiące skarbów – małych i dużych. Były tam rzeki, których nurt płynął w odwrotną stronę. Były drzewa o różnobarwnej korze, w dziuplach których chowały się rude wiewiórki. Były przyjazne olbrzymy i dobre wróżki, których skrzydełka lśniły w promieniach zachodzącego słońca. Kraina, którą ujrzeliśmy w tym kartonowym pudełku była zachwycająca. Każdy z nas ujrzał w nim to, co chciał ujrzeć. Ja widziałam królewicza, wróżki i przepiękne krainy. Mój brat zobaczył miejsca, w których chciałby się znaleźć, miejsca ze swoich snów i marzeń. Widział skrzydlate konie i smoki, rycerzy ’ na białych rumakach i zakazane dróżki do ciemnych lasów. On uwielbia przygody, poszukiwanie skarbów, zabawy w piratów czy żołnierzy. Dzięki naszej wspólnej wyobraźni zobaczyliśmy w tym magicznym pudle wszystko to, o czym marzyliśmy. Przeżyliśmy przygody, o których czytaliśmy w książkach przygodowych i podróżniczych. Wieczór szybko minął i w ogóle nie był taki nudny.

Zaloguj się, aby rozwiązać dyktando