Rozwiązujesz dyktando:
Recenzja książki – 2
Kiedy nie ma nadziei, ludzie skłaniają się do różnych rozwiązań. Co zrobiłbyś, gdyby teraz świat miał się dla Ciebie skończyć? Wszelkie luksusy, majątek czy udogodnienia tracą na wartości, kiedy zaczyna brakować pożywienia. Zabij lub zgiń. Ty lub oni. Nasi bohaterowie wyznają jednak inną zasadę. Sprawiają wrażenie, jakby woleli umrzeć z głodu, niż rozważyć perspektywę przeżycia kosztem życia innego człowieka. W rzeczywistości, która niechybnie zmierza ku zagładzie, wciąż pozostają w nich pokłady podstawowych ludzkich cech, które u innych zanikają. Sensem życia dla ojca staje się syn. Nie mam wątpliwości, że mężczyzna poddałby się dużo wcześniej, gdyby nie on. Warto dodać, że matka chłopca opuściła swoją rodzinę już w początkowych fazach wędrówki, tłumacząc się tym, że nie tak sobie wszystko wyobrażała. Choć starszy z bohaterów stara się to ukrywać – on również powoli umiera. Jak cała reszta świata. Od początku się z tym godzi, ale wie, że jego obowiązkiem jest przetrwanie. Nie dla siebie czy ukochanej, która go porzuciła. Robi to dla syna, ponieważ nie chce, żeby ten został sam. Robi to z miłości.
Poza oczywistymi zaletami literackimi „Droga” jest również ciekawa pod względem psychologicznym. Znalezienie bezpiecznego schronienia staje się sensem życia bohaterów, ale co pozostanie, jeśli okaże się, że podróż mija się z celem, a los stale rzuca przysłowiowe kłody pod nogi? Finalnie bohaterowie docierają do upragnionego miejsca, ale czy to było warte tylu poświęceń? Każda część kontynentu, czy to północ, południe, wschód czy zachód, wszystko dookoła wygląda tak samo, spustoszone przez postępującą zagładę. Duże wrażenie wywarły na mnie starania, jakie prowadził ojciec. Wielu ludzi poddałoby się w takiej sytuacji, ale on wiedział, że jest ktoś, dla kogo wręcz musi żyć. Niestety, starania nie zawsze gwarantują sukces. Podczas lektury odniosłam wrażenie, że postać mężczyzny, a właściwie jego wewnętrzne przemyślenia, są duchem przeszłości, której nie zaznał jego syn. Tęsknota jest jednym z najsilniejszych uczuć, jakie odczuwa. Myślę, że właśnie to jest dla mnie najbardziej ujmujące w jego postawie. Co do młodszego z bohaterów, nie odczuwam ani pozytywnych, ani negatywnych uczuć, jest mi obojętny. Nie sądzę, żeby autorowi zależało na zwróceniu na chłopca szczególnej uwagi. To ojciec zajmuje myśli czytelnika od pierwszej do ostatniej strony. Lekturę polecam każdej osobie lubującej się w literaturze postapokaliptycznej, ale nie tylko. W końcu nie codziennie ma się okazję do obserwowania upadku świata i człowieczeństwa.