Rozwiązujesz dyktando:
Rybak Arkadiusz i staruszek Ludwik
W dalekiej krainie, nad morzem, żył rybak Arkadiusz, który miał żonę Luizę i trzech malutkich synów: urwisa Rajmunda, grzecznego i cichego Janusza oraz marudnego Lecha. Arkadiusz każdego dnia wyruszał swoją łódką na połów, z którego zawsze przynosił do domu lichy urobek, złożony z kilku niedużych rybek oraz innych owoców morza, takich jak małże lub skorupiaki. Luiza wrzucała żyjątka na malutką patelnię i smażyła poczęstunek dla swoich bliskich. Pewnego pochmurnego popołudnia Arkadiusz wracał już z nad morza do chałupy. W ręku niósł swój codzienny, nieduży łup. Wówczas na dróżce spotkał staruszka Ludwika, który widząc znużonego rybaka, uprzejmie go zagadnął. Po krótkiej pogawędce, Arkadiusz pochwalił się staruszkowi schwytanymi w morzu malutkimi stworzeniami. Ludwik na chwilę zaniemówił, gdyż łup wydał mu się niesłychanie ubogi. Przejęty tak lichym urobkiem rybaka, głośno wyraził swój niepokój. Arkadiusz z uśmiechem na twarzy wytłumaczył swemu rozmówcy, że zawsze poluje na malutkie stworzonka. Dodał, iż w przypadku gdy schwyta dużą rybę, to od razu wypuszcza ją do morza. Zdumiony Ludwik nie mógł zrozumieć postępowania młodego rybaka. Po chwili Arkadiusz wyjaśnił przyczynę swojego zachowania. Otóż patelnia, przeznaczona do smażenia świeżych owoców morza, jest tak malutka, że może pomieścić tylko malutkie stworzenia. Ludwik uzmysłowił młodemu mężczyźnie, że żonę bardziej ucieszą duże ryby, które zaspokoją głód ich trzech małych synów. Przed usmażeniem dużą zdobycz trzeba pokroić dobrze naostrzonym nożem. Malutkie stworzonka z reguły są przepyszne, ale nie są zbyt pożywne i należy ich używać raczej jako przekąski. Po dyskusji mężczyźni udali się razem nad morze, żeby Arkadiusz mógł wdrożyć w życie instrukcje Ludwika. Rzeczywiście, życzliwe rady staruszka okazały się skuteczne i przyniosły pożytek. Żona Luiza chwali męża Arkadiusza i jest z niego dumna. Staruszek Ludwik zaprzyjaźnił się z całą rodziną, a trzech chłopców: urwisa Rajmunda, grzecznego i cichego Janusza i marudnego Lecha, traktuje jak swoich własnych wnuczków.