Rozwiązujesz dyktando:

Sen przy kominku

Niby to majowy wieczór, a jednak przeraźliwie zimno i wietrznie. Hieronim przyniósł z drewutni wysuszone polana brzozy.Właśnie zakupił hiperekonomiczny kominek z myślą o przepaleniu go wiosną, aby w grudniu mógł już cieszyć się ogniem huczącym za przezroczystą szybą.Na pewno przyda się i olcha, którą wyrżnął niedawno. Mężczyzna patrzył rozmarzony, jak pomału rozpala się ogień. Zapatrzony w urokliwy i przyjemny widok podziwiał żarzące się wysuszone drewno w płomieniach. Żółto- purpurowe i oranżowe płomyki otulały je, wesolutko frunęły w górę.Przyjemne trzaski dochodzące z kominka znużyły Hieronima, więc po pół godziny zapadł w drzemkę.Wiatr hulał za oknami a on marzył we śnie o urodziwej rusałce Żanecie, z długimi włosami, w żorżetowej różowej sukni, która ukradkiem przychodzi do niego nocą.Cudna dziewczyna nuciła cichutko Kołysankę Brahmsa…Żal było budzić się z sennych marzeń, ale rzeczywistość zaskrzeczała nieubłaganie. Trzask pękającego polana brzozy obudził marzyciela i Hieronim niechętnie wrócił do jakże nudnego życia na jawie.

Zaloguj się, aby rozwiązać dyktando