Rozwiązujesz dyktando:

sen w drodze

Auto kołysało w przód i w tył. Nudziło mi się, choć miałem trzy nowe gry w telefonie. Popatrzyłem na niebo i zobaczyłem duże latające stworzenie. Było różowe, miało niebieskie skrzydła i bure kopyta. Za nim było drugie podobne zwierzątko tylko mniejsze, które próbowało naśladować mamę. Mama miała piękny różnokolorowy róg, mały jeszcze do nie miał, za to na jego piersi był znak róży. Tatę zobaczyłem później, jego znaczkiem był arbuz. Poszedłem za tą cudowną rodziną. Była to długa i wyczerpująca droga przez wrzosowiska. Wreszcie na horyzoncie ujrzałem zarys sadu. Rosły w nim jabłka, żurawina i borówki, z daleka wyglądał jak dżungla. Nagle ktoś dotknął mojego ramienia. Odwróciłem się i aż krzyknąłem. Na ramieniu siedziała mi papuga.
„Kim jesteś?”- zapytała
„Nazywam się Michał” odpowiedziałem „A Ty?”
„Jestem Mahomet Juliusz. Idziesz za królową”
Odpowiedziałem, że idę za różnokolorowymi końmi ze skrzydłami. Wtedy okazało się, że to właśnie rodzina królewska, królowa Małgorzata, król Jakub i królewicz Maurycy.
Nagle usłyszałem jakiś dziwny dźwięk i otworzyłem oczy. Mama spojrzała na mnie i z uśmiechem spytała „Obudziłeś się synku? Przespałeś całą drogę”.

Zaloguj się, aby rozwiązać dyktando