Rozwiązujesz dyktando:

Skarby po burzy.

Nadeszła długa burza. Musieliśmy z bratem Heniem i siostrą Józią zostać w domu. Nudziło nam się, bo bardzo lubimy się bawić na podwórku. Nagle chmury znikły i mogliśmy pójść na zewnątrz. Nałożyliśmy odpowiednie ubrania i wyszliśmy na zewnątrz. Od razu zaczęliśmy się bawić w kałużach. Chlapaliśmy się nawzajem. Te kałuże były takie duże, że prawie do kaloszy nalewała się nam woda. Bawiliśmy się już trzy godziny, ale wciąż się nie zmęczyliśmy. Później znaleźliśmy mały, złoty kamyczek. Wróciliśmy do domu i pokazaliśmy go mamie, która powiedziała nam, że to prawdziwe złoto. My ze zdziwionymi minami poszliśmy jeść zupę ogórkową z dodatkiem marchewki. A na deser zjedliśmy ciasto rabarbarowe. Potem na podwórku poszukaliśmy innych kamyków, ale żadnego ciekawego nie znaleźliśmy, dopóki Józia nie weszła do największej kałuży i poczuła coś pod nóżkami. Okazało się, że to zielony kamyk. Porównaliśmy go czy jest większy od tego złota, ale był mniejszy. Tak kończy się ten burzowy a zarazem pogodny dzień.

Zaloguj się, aby rozwiązać dyktando