Rozwiązujesz dyktando:

Śnieżyca

Chociaż było pochmurno i zapowiadało się na śnieżycę miałem wielka ochotę wyjść na dwór. Mama mi nie pozwalała, ponieważ miałem różyczkę, na szczęście z niewielką wysypką, bo byłem na nią szczepiony. Tata mówił, że to by było niepoważne i niebezpieczne. Jak mówili w telewizji, że idzie wielka śnieżyca to nikt nie uwierzył, lecz jak już zaczęło się widok był nie do opisania. Zasypało nasz dom do połowy. Tata próbował zadzwonić po pomoc, ale niestety rozładował mu się telefon. Na dodatek wysiadł prąd. Mój i mamy telefon został w aucie, bo akurat mama wróciła z nimi z naprawy i zapomniała zabrać je ze sobą. W końcu śnieżyca przeszła i podłączony został prąd, więc tata mógł już zadzwonić po pomoc. Chwila grozy trwała chwilę, ale wtedy wydawało się być to wiecznością.

Zaloguj się, aby rozwiązać dyktando