Rozwiązujesz dyktando:
Sprzątanie działki
Po długiej zimie nareszcie przyszła wiosna. Dni stawały się coraz dłuższe i częściej świeciło słońce. Niektóre ptaki wróciły już z ciepłych krajów. Pewnego sobotniego ranka mama orzekła, że pojedziemy na naszą działkę za miasto, żeby uporządkować ją po zimie i przygotować na sadzenie nowych warzyw i truskawek. Wyruszyliśmy tuż po śniadaniu, zabierając ze sobą trochę pożywienia i herbatę w dwóch termosach. Po dotarciu na miejsce, ujrzeliśmy trochę przykry widok. Działka po zimie była mocno zabrudzona. Wszędzie leżało mnóstwo starych, suchych liści, patyków a nawet śmieci, które zapewne przywiał silny wicher. Tata odszukał w kieszeni kurtki klucz do domku na działce i włożył go do zardzewiałego zamka. Przekręcił ze zgrzytem i drzwi się otworzyły. W środku rodzice przechowują różne narzędzia ogrodowe, nieduży stolik z krzesełkami, leżaki oraz kosiarkę. Mamy tam też malutką ubikację i mini kuchenkę, żeby można było odgrzać przywiezione jedzenie. Mama i ja ubraliśmy rękawice i zabraliśmy się za porządki. Do mnie należało wyzbieranie śmieci i patyków, a mama używając grabek, sprzątała ogródek z zeszłorocznych liści. Tata zabrał się za naprawę kosiarki, gdyż okazało się, że po kilku próbach uruchomienia, odmówiła posłuszeństwa. Tylko mój młodszy brat Piotruś bez przerwy nam przeszkadzał i dokuczał. Biegał w kółko po ogródku, rozrzucał uzbierane przeze mnie patyki i wrzeszczał. Nie pomagały upomnienia ani próby zabawiania go samochodami. Mama nawet próbowała go namówić, by jej pomógł zbierać liście do worków, lecz on tylko z krzykiem wskakiwał w kupki liści i je psuł. W końcu wpadłem na pomysł, że zbudujemy tor przeszkód. Ułożyliśmy tor i ludzika z patyków. W powstałe puste pola wrzucaliśmy po kilka kamyczków i przeskakiwaliśmy przez niego licząc punkty. Ale mieliśmy ubaw, gdy któryś z nas nie trafił. Chichotaliśmy na całego. Mama była uradowana z mojego pomysłu i szybciutko ukończyła wszystkie potrzebne prace. W ramach odpoczynku tata rozłożył leżaki i mogliśmy poleniuchować, grzejąc się w promieniach wiosennego słońca, chrupiąc herbatniki i popijając cieplutką, żurawinową herbatką. To był naprawdę przyjemny dzień.