Rozwiązujesz dyktando:
Światowy Dzień Morza
Coroczny, Światowy Dzień Morza ma na celu głównie zwrócenie uwagi na problemy, z jakimi zmagają się wody słone na całym świecie. Dzisiaj skupię się na jednym z najmłodszych mórz na Ziemi, na Morzu Bałtyckim, które mam niewątpliwą przyjemność oglądać praktycznie codziennie, gdyż mieszkam w Kołobrzegu. Co dokładnie „przeszkadza” naszemu polskiemu morzu? Przede wszystkim intensywne rybołówstwo, rozwój turystyki morskiej, ogromne ilości zanieczyszczeń z lądu, szczególnie organicznych związków azotu i fosforu (eutrofizacja), plastik – szkodzący rybom i ptakom, rozwój turystyczny niszczący wybrzeża morza – to tylko kilka przykładów kłopotów, z którymi zmaga się na co dzień Morze Bałtyckie, z natury przecież bezbronne. A jest o co dbać! Szerokie, piaszczyste plaże, genialnie porośnięte wydmy przybrzeżne, trzy gatunki fok, morświn (kuzyn delfina), iglicznia – zwana bałtyckim konikiem morskim, niezliczone ilości gatunków ryb przybrzeżnych i dalekomorskich – to nieliczne skarby natury bałtyckiej. Mnie szczególnie, ponieważ pochodzę z rybackiego miasta, przeszkadza problem „sieci-widmo”. Są to sieci rybackie zagubione albo w inny sposób stracone przez kutry, które, według naukowców, są przyczyną śmierci wielu ryb, ptaków i ssaków morskich, stanowią prawie jedną trzecią odpadów zanieczyszczających Bałtyk, a ulegając z czasem rozkładowi przekształcają się w mikrocząstki plastiku. Stanowią obecnie, obok zbyt wysokich limitów połowowych – główną przyczynę deficytu i stale zmniejszającej się ilości ryb. Do tego dochodzą śmieci „turystów”. Dlatego proszę rybaków, turystów i wszystkich innych. Korzystajmy z morza i plaż odpowiedzialnie, w zrównoważony sposób, a będziemy się nim cieszyć i z niego korzystać o wiele dłużej! Najlepiej obchodzić Światowy Dzień Morza codziennie!