Rozwiązujesz dyktando:
Ten głupi Andrzej i moja kochana Anka
Był pierwszy września. Przez całe wakacje umawiałam się z Andrzejem, najprzystojniejszym chłopakiem mojego rocznika, ale w ostatni dzień wolnego zobaczyłam go z jakąś blondynką. Zapytałam, co to ma znaczyć, a on powiedział, że ma mnie dość i mam się trzymać od niego z daleka. Później wziął za rękę blondynkę i odszedł bez słowa pożegnania. Kolejnego dnia byłam w fatalnym humorze. Zwlekłam się z łóżka i już miałam na języku radosne: “Cześć, Anka. Nie stawaj na rękach w łazience”, gdy przypomniałam sobie, że moja współlokatorka pojechała na wakacje do rodziców i wróci dziś wieczorem. Albo jutro rano. A może za tydzień. Dla Anki czas był tylko niekończącym się ciągiem liczb. Czymś bezużytecznym i zarazem pięknym, jak wszystkie rzeczy na tym świecie.