Rozwiązujesz dyktando:
Rodzinna wyprawa do zoo
Malutki Krzyś wyruszył z wujkiem do zoo. Zawsze chciał obejrzeć zwierzyniec. Uradowany zmierzał ku wejściu. Przy bramce wujek pokazał kupione trzy dni temu bilety i po chwili zostali wpuszczeni. W środku, już na początku alejki Krzyś spostrzegł wybieg z żyrafami. Szybciutko chwycił wujka za rękę i przybiegł do płotu popatrzeć na ich długie szyje. W domu chłopczyk czytał książkę o zwierzętach i dużo o nich wiedział. Przywitał się z żyrafami i ruszył ku kolejnej klatce. Zdziwił się, gdyż dalej ujrzał wiele drzew. Na górze, na gałęziach siedziały przyczajone wiewiórki, które z przyjemnością zajadały rzucane im przez przechodniów orzechy. Spacerował wzdłuż wytyczonych alejek i przy każdej z nich kilkukrotnie zatrzymywał się, żeby popatrzeć na różne zwierzęta: żubry, głuszce, żbiki, surykatki, a nawet hipopotamy.
Później na słupie zobaczył mapę z zaznaczoną dróżką, która prowadziła do minizoo. W sklepiku chętnie zakupił specjalnie przygotowane pożywienie, którym można nakarmić zwierzątka. Na wybiegu obok biegały króliki chcące otrzymać marchewkę, kózki i malutkie krówki. Nad głowami ludzi co chwilę przelatywały jaskółki i wróble. Pod ich nogami żwawo skakały żaby i duże ropuchy. Krzyś był zachwycony. Było już późno i znużony Krzyś po kilkugodzinnym chodzeniu, opuścił zoo. Czuł, że musi się położyć i wrócić do domu. W ogródku przed wejściem zauważył cudownie kwitnące róże i żółte żonkile przykuwające wzrok. Wujek i Krzyś wrócili do domu autem. Wspólnie przygotowali pulpety i upiekli ich ulubione ciasto – murzynka, Krzyś uwielbiał przecież desery. Wkrótce przyszła noc, księżyc oświetlał stół, na którym chłopiec i mężczyzna grali w planszówki. Długo wspominali tę przygodę, a Krzyś po powrocie do domu rzucił się mamusi na szyję. Później uruchomił komputer i skrupulatnie, ze szczegółami opowiedział o wszystkim Michałowi – swojemu najlepszemu przyjacielowi.