Rozwiązujesz dyktando:
W szufladzie
Następnego dnia Jasio tak jak zawsze spojrzał do szuflady po okulary i tak jak poprzedniego dnia zauważył małe istotki proszące o pomoc, lecz i tak nie wiedział jak im pomóc.
Młoda para opowiedział chłopcu gdzie mieszka i jeszcze raz poprosiła o pomoc w namówieniu mamy na małżeństwo. Młodzieniec długo myślał jak może pomoc, aż wpadł na pomysł, że wynajdzie urządzenie które może pomniejszać i powiększać ludzi i rzeczy.
Następnego dnia chłopiec już z samego rana wziął się za robienie maszyny,tylko w pewnej chwili przerwała mu mama wołająca na śniadanie. Po zjedzonym posiłku od razu wrócił do pracy. Po kilku godzinach przerabiania i konstruowania maszyny wynalazek był gotowy. Kilka minut późnej do pokoju Jasia wbiegła jego zapłakana siostra Basia szukając swojej lalki. Zaglądała do każdej szuflady aż natknęła się na tę koło łóżka lecz i tam nic nie znalazła. Jasiowi w tym momencie zadrżało serce przecież jego siostra mogła zobaczyć małe istotki, ale na szczęście nie zobaczyła. Chłopca natchnęło coś by zajrzeć do szuflady. Podszedł do łóżka otworzył schowek ale nie zastał tam przemiłej pary. Młodzieniec wpadł w panikę zaczął się pocić, denerwować nabrał kolorów i zaczął szukać. Przeszukał już cały pokój lecz zostało mu jeszcze jedno miejsce, było to łóżko pod które nigdy nie zaglądał. Ku jego zdziwieniu maleństwa tam były . W tej chwili dowiedział się że, jego siostra zna miłą parę tylko powiedziała im żeby przyszły do mnie bo nie wiedziała jak im pomóc. Mam dla was świetną wiadomość wynalazłem maszynę pomniejszającą i powiększającą. Jutro w południe, możemy wybrać się do twojej mamy i namówić ją na małżeństwo. A i jeszcze podstawowe pytanie, czy bierzemy Basię, tak prosimy. Nadszedł wieczór jak zawszę Jasio zjadł kolację i zaczynał kłaść się spać, ale przypomniał sobie, że musi poinformować o zaistniałej sytuacji siostrę zawołał ją i omówili sprawę. Rankiem gdy słońce wyglądało już z przez okna, jak za zwyczaj sięgnął po okulary i przywitał się z istotami. Zjadł śniadanie i szykował się na wyprawę. W transporter dla kota spakował maleństwa i zabrał maszynę, istoty pokazały gdzie mieszkają okazało się, że w naszym ogrodzie. Ja też byłem już mały weszliśmy do norki, powitaliśmy się i przeszliśmy do rozmowy. Po godzinie udało się namówić panią Różę na małżeństwo. Szczęśliwa para zaczęła szykować się do wesela.
Tydzień później było już po wszystkim, małe istotki wybierały się w podróż poślubną i tak zakończyła się historia przemiłych maleństw.