Rozwiązujesz dyktando:
Walka z własnymi słabościami
Postacią, która mimo swojego wieku i pewnej niedołężności walczy ze swoimi słabościami, jest Santiago z książki „Stary człowiek i morze”. Był to człowiek stary, suchy i chudy. Na karku miał głębokie bruzdy, a na policzkach brunatne plany, będące pozostałością po niezłośliwym raku skóry. Jego ręce były poorane głębokimi szramami od wyciągania linką ciężkich ryb, ale jego oczy były koloru morza, wesołe i niezłomne. Od 84 dni nie złowił żadnej ryby, a był rybakiem i z tego się utrzymywał. Ludzie nazywali go salao, czyli pechowiec, dlatego starzec wypływa samotnie na połów. Wypływa dalej niż zwykle, ciągnięty przez olbrzymiego marlina z którym walczy, mimo swojego wieku, aż trzy dni. Marlin jest potężną rybą i godnym przeciwnikiem dla starca, który mierzy się w walce nie tylko z rybą ale również z samym sobą. Santiago udowadnia, że będąc człowiekiem zniszczonym przez życie, w którego z wyjątkiem Manolina nie wierzy żaden rybak nie podda się. Zakłada sobie cel, że złowi rybę i dąży do osiągnięcia tego celu mimo przeciwności losu. Kiedy udaje mu się złowić marlina, musi się zmierzyć z kolejnymi trudnościami, jakie pojawiają się gdy wraca już do portu. Krew ryby wyczuwają rekiny, które atakują Santiago i odbierają mu kawałek po kawałku jego zdobycz. W rezultacie mimo ciężkich walk jakie toczy z rekinami, rybak wraca do portu z samą głową ryby i jej szkieletem. Część osób mogłaby powiedzieć, że przegrał, że złowił rybę, ale nie będzie miał z niej żadnych pieniędzy i pożytku, ponieważ pokonały go rekiny. Ja uważam, że to nieprawda, ponieważ zdobył szacunek w oczach innych rybaków, którzy mierzyli jego rybę i nie mogli uwierzyć, że sam jeden człowiek ją złowił, a była to największa ryba jaką widzieli. Santiago wygrał walkę z samym sobą i z własnymi słabościami i mimo, że wrócił z samym szkieletem, wiedział że się nie podda, że znowu wypłynie i zapoluje, tylko tym razem się lepiej przygotuje.