Rozwiązujesz dyktando:
Ważka czy nie ważka?
Pewnego majowego poranka udałam się do naszego przydomowego ogródka, ponieważ uwielbiam przyglądać się, jak nasze roślinki: warzywa, kwiatuszki, mini krzewy ozdobne budzą się ze snu. Rozchylają wtedy listki na boki, chcąc wchłonąć w siebie jak najwięcej wilgoci z rannej rosy i przechwycić pierwsze promienie słońca. Kiedy już się napatrzyłam i odwróciłam w drugą stronę, usłyszałam cichutkie chlipanie. Rozejrzałam się uważnie wokół miejsca, skąd docierał do moich uszu ten odgłos. Moją uwagę przykuło coś, co usiadło na pąku róży. Pochyliłam się nad nim i wtem to stworzonko odfrunęło. Wyglądem przypominało trochę ważkę, ale było tak różnobarwne, że wydaje się to niemożliwe. Oprócz tego miało maciupeńki dziób, a jego skrzydła nie były przezroczyste, lecz pokryte malusieńkimi piórkami. W ogóle ten przybysz i degustator nektaru lub zapachu naszych kwiatów uosabiał miniaturkę najbardziej kolorowej i pstrokatej papużki, jaką można sobie wyobrazić. Wróciłam szybko do domu, wzięłam z półki mój potężny album z ptakami, owadami i innymi żyjątkami. Przejrzałam go od deski do deski – niestety nie znalazłam takiego okazu! Cóż to mogło być?