Rozwiązujesz dyktando:
„Wesele w gwarze”
Brachol znanego bauera hejbnął się na małżeństwo. Na początku trzeba było odgrzebać jakieś lumpy. Rzecz jasna musiał to być akuratny ancug. Nałożył ów ancug, na kluber nasunął nowiuteńkie bryle. Co za pech! Bauer omurzył się tuż przed wychynięciem. Na ślubie poruty nie przeżył, więc pachniało weselichem od zmierzchu do bledziutkiego świtu. Najpierw do stołu wrzepiono parzybrodę – popularną przezroczystą zupę z kapusty oraz rumpuć – dla mrzygłodów w zakresie konsumowania tej pierwszej. Później przyniesiono pyry z gzikiem, czyli twarożkiem ze sznytlochem, który głośno śrupał między kielochami. W kuchni jakiś gamuła uhajtnął sobie palucha i poleciała wuchta juchy. Kiedy chochle odłożyli na bok, pierwsze skrzypce zagrał chabas.