Rozwiązujesz dyktando:
Wycieczka rowerowa z dziadkiem
Dziś pojechałam na wycieczkę rowerową z moim dziadkiem Eugeniuszem. Jechałam tak szybko, że dziadek nie mógł mnie dogonić. Trudno mu było zmieniać przerzutki. Ma stary model roweru, więc przerzutki nie wskakują tak żwawo. Zamierzaliśmy przejechać trzydzieści kilometrów. Może to nie tak wiele, ale dla Eugeniusza to ogromny wysiłek. W młodości podobno był jednym z najszybszych kolarzy, brał nawet udział w ogólnopolskim turnieju kolarskim. Szkoda, że ma już swoje lata i nie jest tak sprawny, jak wówczas. Celem naszej podróży był Toruń. Chcieliśmy zatrzymać się w mieście słynącym z pierniczków i zakupić kilka dla babci Józefiny. Zrobiliśmy sobie przerwę i poszliśmy do sklepu. Nie mogliśmy się zdecydować, czy kupić z polewą czy też nie, więc kupiliśmy dwa rodzaje pierniczków. Nie mogliśmy się powstrzymać, więc spróbowaliśmy po trzy. Były tak chrupiące, że dziadek Eugeniusz miał problem, aby je zjeść. Ruszyliśmy w drogę powrotną. W domu czekała na nas babcia Józefina ze świeżutkim mazurkiem. Bardzo lubię te podróże z dziadkiem Eugeniuszem.