Rozwiązujesz dyktando:

Wyjazd do wesołego miasteczka

Dziś mój tatuś ma urlop. Zaproponował mi samochodową przejażdżkę do parku rozrywki. Ucieszyłem się bardzo, pobiegłem się szybciutko spakować. Zabrałem swój żółty plecak, włożyłem do niego też kąpielówki, czepek oraz okulary ochronne. Wyruszyliśmy o ósmej rano, po dwóch godzinach jazdy byliśmy na miejscu. Kupiliśmy z tatusiem bilety wstępu przed bramą wejściową do wesołego miasteczka. Na początku postanowiłem skorzystać z różnego rodzaju zjeżdżalni. Były one małe i duże w różnobarwnych kolorach. Najbardziej podobała mi się taka wysoka koloru żółtego, zjeżdżając z niej wpadało się na taką turkusową trampolinę. W drugim końcu zobaczyłem karuzelę. Jedne były dla małych dzieci, takie z jednorożcami inne z wagonikami i samochodzikami. Ja skorzystałem z diabelskiego młyna i toru przeszkód po którym prowadził duży olbrzym. Oczywiście musiałem też odwiedzić tor samochodowy i pojeździć na gokartach. Po trzech godzinach zabawy przeszliśmy z tatusiem do części pomieszczeń gdzie znajdował się duży basen oraz zjeżdżalnie wodne. Przebrałem się w strój kąpielowy, tato również. Chwilę popływaliśmy. Następnie pozjeżdżałem na małych zjeżdżalniach. Po skończonych rozrywkach udaliśmy się do restauracji na obiad. Tato zamówił sobie schabowego z frytkami plus zestaw surówek, Ja natomiast chciałem hamburgera i nuggety. Po pysznym obiadku ruszyliśmy w drogę powrotną.

Zaloguj się, aby rozwiązać dyktando