Rozwiązujesz dyktando:
,,Wyprawa w góry”
Pewnego razu razem z kuzynem Łukaszem pojechaliśmy w góry. Kiedy tam byliśmy, to spotkaliśmy naszą koleżankę Różę. Wtedy postanowiliśmy, że ostatniego dnia naszej wyprawy wejdziemy razem na najwyższy szczyt. Nareszcie nadszedł ten dzień. Wszyscy przygotowaliśmy się i wyruszyliśmy w góry. Gdy szliśmy już chwilę, to Róża zauważyła niedźwiedzia, który miał wbity kolec w łapę. Zwierzę było spokojne, więc podeszliśmy bliżej. Odważna Róża postanowiła wyciągnąć kolec. Bolało go trochę, ale szybko przestało. Poszliśmy dalej. Po drodze zauważyłem leśną polanę, na której były muchomory i wilcze jagody. My już chcieliśmy je zebrać, ale wtedy Róża powiedziała, że są trujące. Zauważyłem szczyt góry i powiedziałem naszej gromadce, że jesteśmy blisko. Gdy byliśmy już na szczycie, Łukasz zauważył spragnioną kobietę. Postanowił, że da jej swoją chłodną wodę. Pani krótko, ale pięknie podziękowała mu. Gdy schodziliśmy, to zauważyłem wiewiórkę, na którą polował duży orzeł. Kiedy orzeł leciał w jej kierunku spróbowaliśmy go odgonić. Udało nam się to i poszliśmy dalej. Gdy byliśmy już na dole, to spostrzegłem masę żołędzi. Leżały wszędzie. Nagle z różnych stron przyszły wiewiórki i zabrały je do swoich dziupli. Wtedy Róża powiedziała nam, że musi iść do domu. Pożegnaliśmy się. Kiedy wróciliśmy do domu, wszystko opowiedzieliśmy rodzicom. Myślę, że kolejna przygoda czeka już na nas.