Zaczęła się lekcja

Zaczęła się lekcja. Wredna nauczycielka matematyki, pani Jolanta Szelmowska-Korsarz, zrobiła test, żeby “zobaczyć, czy coś jeszcze pamiętacie po tym bezużytecznym odpoczynku” – jak powiedziała. Moim zdaniem chciała nas tylko skompromitować. To był jakiś koszmar. Zadania były… no, myślę, że takich rzeczy uczą się ludzie w trzeciej klasie liceum. Odłożyłam długopis – wiedziałam, że nic z tego nie będzie. Mijały kolejne lekcje, a ta nowa, Hania, była we wszystkim najlepsza! Poprawiała nauczycieli, na każdy temat potrafiła powiedzieć, nie, nie powiedzieć. Ona potrafiła wygłosić z intonacją, cały referat. I ciągle siedziała ze mną. Nie odzywała się często do mnie, ale ciągle patrzyła mi w oczy.