Rozwiązujesz dyktando:
Zdziwienie Józka
Wziął raz uroczy Józek do swoich malutkich rączek książeczkę ciekawą. Nie mógł się nadziwić, że odszukał tam mnóstwo niesłychanie nieprawdopodobnych informacji. Ciągle słychać tylko „Och!” i „Ach!”. „Niemożliwe!”, „Nie wierzę!”. Te nieczęste krzyki usłyszała wnet mama Józka, Elżbieta, która na strychu wieszała świeżo uprane żółte bluzki i różowe spódnice. Szybciutko zbiegła na dół, żeby uzyskać informację od Józka, co mu się przydarzyło. Krzyczy do Józia: „gdzie się ukrywasz, synku?” Józek przekazał, że siedzi na schodach od zachodniej strony domu. Mama szybciutko przybiegła. Patrzy, a Józek czyta jakąś grubaśną książkę. Nie mogła uwierzyć własnym oczom, gdyż Józek rzadko czytał książki, a ona przestraszyła się, że coś złego mu się przydarzyło. Józek zaś siedzi spokojnie na schodach i wykrzykuje, że w życiu w to nie uwierzy! Nagle przekręcił głowę ku mamie i zdumiony mówi: „Mamusiu kochana, nie uwierzysz, ale dowiedziałem się mnóstwo niesłychanych rzeczy! Krówka pisze się przez „ó”, skuwka przez „u”, rzeka przez „rz”, tchórz to już w ogóle historia niesłychana”. Mama tylko przytakiwała głową i słuchała. Na koniec tych wszystkich westchnień zapytała Józka, jaką czytał książkę. A on ze spokojem przekazał jej, ze przeglądał słownik ortograficzny!