Potop szwedzki

Chcesz się mniej uczyć i więcej rozumieć?
Zamień czytanie na oglądanie!
Kliknij Player materiału wideo na temat: Potop szwedzki, kliknij aby zobaczyć materiał i ucz się szybciej!
Opiekun merytoryczny: Sebastian Pawełczyk
Czytaj więcej

Witam Was drodzy użytkownicy. Chciałabym w dniu dzisiejszym opowiedzieć Wam o ważnym wydarzeniu dla historii Polski, jakim był potop szwedzki w latach 1655-1660 drugiej połowy XVII wieku.
Zatem zacznijmy opowiadać od tego, że w XVII wieku Szwedzi chcieli opanować wybrzeża Morza Bałtyckiego, więc zaczęli rozprzestrzeniać się na tym obszarze. Hieronim Radziejowski popadł w konflikt z Janem Kazimierzem. Uciekł więc do Szwecji, a ponieważ zaczął się on tytułować jako król Szwecji, to dostarczył tym samym Szwedom pretekstu do wszczęcia wojny z Polską. Czy takie zachowanie było etyczne, to chyba każdy umie sobie na to pytanie odpowiedzieć.
Polska prowadząc w tym czasie wojnę z Rosją oraz z Kozakami była w bardzo ciężkiej pozycji. Za to Szwecja wykorzystała to doskonale, ponieważ po wojnie trzydziestoletniej do ich ziem należało Pomorze Szczecińskie. Hetman Radziwiłł dał im wolny wstęp na Litwę.
Wojska nieprzyjacielskie, którymi kierował Karol X Gustaw zerwały więc rozejm sztumski i z wielką siłą uderzyły z Pomorza na Wielkopolskę oraz na Litwę. Ponieważ nie napotykały one sprzeciwu, więc szybko posuwały się w głąb kraju. W ostatnich dniach lipca 1655 roku została podpisana kapitulacja bez walki pod Ujściem pomiędzy wojewodą poznańskim Krzysztofem Opalińskim, który stał na czele pospolitego ruszenia, a wojewodą kaliskim Andrzejem Grudzińskim. Na mocy tej kapitulacji Wielkopolska musiała uznać władzę Karola Gustawa za cenę, jaką była nietykalność gospodarstw szlacheckich w czasie trwania działań wojennych, jak również szanowania wiary katolickiej oraz zwolnienia od udziału w walce z Janem Kazimierzem. Janusz Radziwiłł wraz ze swoim kuzynem Bogusławem poddał całą prowincję Szwedom w Kiejdanach na Litwie. Warszawa została zdobyta bez walki. Natomiast w Krakowie bardzo dzielnie próbował się bronić Czarniecki, ale dowództwo szwedzkie zagwarantowało mu wolny wymarsz z miasta wraz z całą załogą i on skapitulował i się usunął. Niestety znaleźli się i tacy magnaci, którzy dobrowolnie przechodzili wraz z całą załogą na stronę wroga. Król widząc to wszystko musiał uciekać z kraju. Udał się więc do Głogówka na Śląsku opolskim i tam znalazł schronienie. Niestety cały nasz kraj opanowali wtedy Szwedzi, którzy grabili wszystko, co wydawało im się cenne i wartościowe. Udało im się nawet ograbić nasze kościoły i klasztory. W folwarkach szlacheckich Szwedzi rabowali również żywności i konie.
Jak więc zatem na te rabunki zareagowali Polacy? Przypomnę Wam, że postanowili oni postawić opór Szwedom i ci, którzy poddali się obcemu panowaniu szybko zmienili zdanie. Poprzez zachowania Szwedów, gdzie zrabowali i zniszczyli nasz kraj, wielu dowódców polskich pozostało wiernych Rzeczypospolitej oraz królowi. Postanowili więc poderwać nasz naród do walki przeciw nieprzyjacielowi i odeprzeć najazd Szwedów. Starosta babimojski, który nazywał się Krzysztof Żegocki zorganizował walkę partyzancką w Wielkopolsce. Natomiast wojewoda witebski Paweł Sapieha podjął na Podlasiu działania przeciwko Szwedom oraz zdrajcy Radziwiłłowi. W bardzo dużej ilości regionów naszego państwa w tym czasie chłopi oraz mieszczanie stawali do walki z nieprzyjacielem bijąc ich bez żadnego wahania. W tym celu król polski wysłał z Opola 20 listopada list władz, który wzywał cały naród polski do powstania.
Polacy potrzebowali teraz jakiejś siły napędowej, która pomogłaby im odnaleźć ducha walki. W tym przypadku było to wydarzenie, które nazwane zostało w historii Polski jako obrona Częstochowy. Dzięki przeorowi zakonu paulinów Augustowi Kordeckiemu, który kierował załogą złożoną z mieszczan i chłopów udało im się odeprzeć najazd nieprzyjaciół. Król widząc, że sytuacja zmienia się na lepszą postanowił wrócić do kraju z wygnania. Ludzie, którzy w początkowym okresie wojny zdradzili Jana Kazimierza zaczęli wracać na jego stronę, aby walczyć za nasz kraj.
Chcąc zdobyć Prusy Królewskie Karol X Gustaw w końcu 1655 roku skierował siłę zbroją na północ naszego kraju. Niestety ta misja zdobycia Gdańska nie powiodła się. Ale nie wrócił on przegrany, ponieważ udało mu się pozyskać sobie zdrajcę Polski Fryderyka Wilhelma, który uznał się za lennika Szwecji z Prus Książęcych. Król szwedzki widząc to wszystko postanowił podążać w kierunku południowym, żeby rozbić tam wojska Stefana Czarnieckiego. Ten z kolei zobaczywszy to postanowił zorganizować wojnę partyzancką, tak zwaną ,,szarpaną”. Wziął do tej wojny chłopów i mieszczan. Okazało się wtedy, że niewielkie oddziały naszego państwa polskiego zaczaiły się i znienacka, jak również gwałtownie napadły na naszego wroga zadając mu im bardzo dotkliwe obrażenia. Nasi wrogowie ponieśli spore straty. W defensywie znalazł się Karol Gustaw, ponieważ został on osaczony poprzez otoczenie go zasadzką w tak zwanych widłach rzek Wisły i Sanu. Po jakimś czasie udało mu się wydostać z tej pułapki. Wtenczas w kwietniu w656 roku pod Warką wojska Stefana Czarnieckiego zostały rozbite spiesząc na odsiecz. Nasz polski dowódca, który systematycznie łączył więc działania oddziałów regularnych wraz z partyzantką ludową, przez co doprowadził do wyniszczenia sił naszych wrogów. W tym czasie pod samą Warszawą Jan Kazimierz zbierał i gromadził nową siłę zbrojną. Jak dowiadujemy się z kart historii i jest to dość istotna data dla naszego państwa polskiego 30 czerwca stolica naszego państwa polskiego została wyzwolona spod rąk wroga. Państwo polskie zaczęło odzyskiwać wiarę, że uda im się całkowicie pokonać Szwedów. Jak się wtedy okazało coraz większa część naszego państwa były już wolne od Szwedów.
Nagle stało się coś zupełnie nieoczekiwanego. Do Szwedów dołączył naród kozacki. Pewnie większość z Was pamięta, ale ci, którzy nie pamiętaj niech posłuchają jak do tego doszło. Polska jak wiemy była w bardzo ciężkiej sytuacji, już nawet o tym wspominałam wcześniej i nadal się to jeszcze nie zmieniło. Wykorzystał to książę Siedmiogrodu, który nazywał się Jerzy Rakoczy. Pewnie teraz padłoby pytanie, a cóż on takiego zrobił? Ano wspólnie z Kozakami wkroczył on na terytorium naszego kraju i łącząc siły ze Szwedami znowu zaczęli nam zagrażać. Jak już Wam pisałam to bardzo ciężki czas dla Polski, ponieważ dzięki dołączeniu do Szwedów Kozaków i Jerzego Rakoczy, udało się znowu Szwedom zająć Warszawę. Radość z odzyskania jej nie trwała więc długo. Państwo austriackie, które przypatrywało się sytuacji Polski szybko przeanalizowało sprawę i w tym samym momencie ruszyło na pomoc Polakom. Ale czy zrobili to z dobroci swojego serca, czy też z żalu dla naszego kraju? Nic z tych rzeczy, przecież nikt nie idzie na wojnę dobrowolnie pomagać innym krajom. Przyczyna była tu zupełnie inna, a chodziło o to, że Austria była bardzo zaniepokojona tym, że wzmacnia się pozycja Jerzego Rakoczego. Wiadomym jest też fakt, iż Habsburgowie obawiali się, że Jerzy Rakoczy może odebrać im z powrotem Węgry, ponieważ będzie chciał znowu połączyć je z Siedmiogrodem, którego był księciem w jedno państwo. W tym miejscu wydarzyła się bardzo ciekawa historia. W maju 1657 roku zawarto więc traktat polsko-austriacki na mocy którego nadeszły posiłki cesarskie, które pomogły Polakom pobić Rakoczego. Ten z kolei szybko zaczął uciekać z naszego kraju. Zauważył to Jerzy Lubomirski i szybko poszedł w pogoń za nim, aż do Siedmiogrodu, który zaraz potem spustoszył. Turcy oraz Tatarzy, którzy obserwowali tą sytuacje szybko zdali sobie sprawę, że muszą przyłączyć się do tejże akcji. Udało im się doprowadzić do tego, że Jerzy Rakoczy został pozbawiony tronu siedmiogrodzkiego.
Przejdźmy zatem dal

Sprawdź również:

Dodaj komentarz jako pierwszy!