Josef Mengele
Zamień czytanie na oglądanie!
Mengele – na dźwięk tego nazwiska jedni dostają ciarek na plecach, u innych wywołuje ono niepokój, a nawet strach. Jedno jest pewne – każdy, kto choć trochę słyszał o czynach tego niemieckiego lekarza, doktora medycyny i antropologii oraz zbrodniarza wojennego wie, że to nazwisko nic dobrego za sobą nie niesie.
O życiu „przed wojną”
Urodził się 16 marca 1911 roku w Günzburgu jako najstarszy z trzech synów Karla i Walburgi Mengele. Od dziecka wykazywał niezwykły talent do nauk przyrodniczych – biologii, antropologii, fizyki, zoologii i filozofii naturalnej. Co ciekawe, jako dziecko przeszedł ciężkie zatrucie krwi oraz zapalenie szpiku kostnego, a także wyszedł cało z wypadku, kiedy to prawie nie utopił się w beczce z deszczówką.
Po zdaniu matury zaczął studiować medycynę na wydziale filozofii i medycyny Uniwersytetu Monachijskiego, gdzie zetknął się z zastępującymi postaciami: profesorem Ernstem Rüdinem, który mógł wywrzeć znaczący wpływ na późniejsze przekonania Mengelego, twierdził bowiem, iż powinnością lekarza jest niszczenie życia, które jest „pozbawione wartości”. Był także propagatorem idei eugeniki negatywnej, w tym przymusowej sterylizacji, która miała zapobiec rozmnażaniu się osób o niepożądanych w owych czasach cechach. Kolejną postacią, z którą Mengele zetknął się w czasie studiów był profesor Theodor Mollison, który był zdania, że posiadając wiedzę z zakresu dziedziczności jest możliwe określenie na podstawie fotografii pochodzenie danej osoby, rozpoznanie jej żydowskich korzeni.
Josef Mengele zakończył studia i uzyskał tytuł lekarza po napisaniu pracy dotyczącej badań na temat zależności przynależności rasowej ludzi a wyglądu ich żuchwy. Warto dodać, iż inaczej niż można by się spodziewać, praca Mengelego nie zawierała żadnych odniesień rasistowskich, czy też treści antysemickich. Pierwszą pracę po ukończeniu studiów, już jako lekarz, podjął w klinice dziecięcej, tam również poznał kobietę, która wkrótce miała zostać jego żoną, Irene Schönbein. Rok później, kiedy para zdecydowała się pobrać, zakwestionowano jej pochodzenie, przez co ów związek nigdy nie został uznany za w pełni czysty pod względem rasy.
W 1937 roku Mengele dołączył do zespołu działającego w Instytucie Dziedziczności, Biologii i Czystości Rasowej Trzeciej Rzeszy. Wówczas to Mengelego szczególnie pochłonęły badania nad bliźniętami, z czego zasłynął później, podczas pobytu w obozie. Wstąpił również do Narodowosocjalistycznej Niemieckiej Partii Robotników, oczywiście po dokładnym sprawdzeniu jego drzewa genealogicznego, tak, aby mieć pewność, że jest człowiekiem czystej rasy. Rok przed rozpoczęciem drugiej wojny światowej otrzymał tytuł doktora nauk medycznych.
Pierwsze lata wojny
Wraz z 1940 rokiem Mengele został przydzielony do jednostki wojskowej, gdzie służył jako oficer medyczny. Następnie przyznano mu tytuł SS-Untersturmführera i wcielono do zbrojnych oddziałów niemieckiej nazistowskiej formacji paramilitarnej Schutzstaffel. W tym samym roku został wysłany na Ukrainę, po czym otrzymał Krzyż Żelazny za bohaterski czyn podczas ewakuacji załogi uszkodzonego czołgu, a także Czarną Odznakę za Rany i Medal za Opiekę nad Narodem Niemieckim. Mengele został przeniesiony do Berlina, a stamtąd, w zastępstwie za jednego z chorych lekarzy, do obozu koncentracyjnego Auschwitz.
Pobyt w Auschwitz-Birkenau
Trzeba przyznać, że Mengele wyróżniał się jako lekarz obozowy. Był przecież, w przeciwieństwie do reszty tamtejszych medyków, doświadczonym oficerem, człowiekiem zasłużonym dla narodu niemieckiego i posiadał liczne odznaczenia za swoje poświęcenie na froncie. Z początku przejął rolę lekarza w części obozu przeznaczonej dla kobiet, a już dwa dni po przybyciu do tego miejsca brał udział w selekcji nowo przybyłych więźniów oraz zdecydował o eksterminacji ponad tysiąca Romów zajmujących barak, w którym trwała właśnie epidemia tyfusu, co jest odzwierciedleniem myśli Mengelego, według której należy eliminować, nie leczyć.
Tak też działał – szacuje się, że podczas pobytu w obozie brał udział w ponad siedemdziesięciu selekcjach więźniów, podczas których stał na rampie, często nucąc opery Mozarta lub Verdiego, i gestem dłoni wskazywał stronę. Na prawo kierowani byli zwykle młodzi mężczyźni i osoby zdolne do ciężkiej pracy fizycznej, na lewo posyłani byli wszyscy do wysiłku niezdolni i słabi, zwykle dzieci, starcy i kobiety z widoczną już ciążą. Mengelego bardzo interesowały również wszelkie „anomalie” i jeśli należące do tej grupy osoby, to znaczy posiadające jakiekolwiek niepełnosprawności i ułomności lub uznane za „nienormalne” nie zostały posłane od razu do komory gazowej, trafiały do jednego z obozowych baraków – tak zwanego zoo, skąd następnie często trafiały w ręce właśnie doktora Mengele. Szczególnie interesował się karłami, jak również bliźniętami – ciekawiły go wszelkie zagadki genetyki.
Mengele wybawcą czy katem?
Znana jest historia pewnej rodziny pochodzącej z Rumunii, której członkowie, jako karły, założyli własny zespół – Trupę Liliputów. Śpiewali, tańczyli, grali na różnych instrumentach i opowiadali dowcipy, ich działalność przerwał jednak wybuch drugiej wojny światowej. Z racji pochodzenia, rodzina została wysłana do obozu Auschwitz, gdzie mieli sposobność poznać „dobroć” jednego z tamtejszych lekarzy – właśnie Josefa Mengele. Na ten temat krążą różne legendy. Według jednej z nich rodzina Ovitzów miała zostać skierowana właśnie do baraku „zoo”, skąd posłano ich prosto do komory gazowej. Dowiedziawszy się o ich pobycie w obozie, zaciekawiony Mengele miał przybiec do komory i wyciągnąć z niej nieprzytomnych już Ovitzów, a po ocuceniu skierować ich do swojego laboratorium. Tak właśnie rodzina karłów stała się przedmiotem pseudomedycznych badań doktora. Mengele bardzo o nich dbał – dostawali dodatkowe racje żywieniowe i ubrania – byli jednak obiektem wielu jego bestialskich eksperymentów. Wlewanie kwasu do oczu, na przemian gorącej i zimnej wody do uszu oraz celowe zakażanie ran to tylko niektóre z nich. Zadziwiającym jest fakt, iż cała rodzina przeżyła owe eksperymenty i doczekała się nawet wyzwolenia obozu w styczniu 1945 roku. Nasuwa się zatem pytanie: czy ocalenie rodziny Ovitzów przed śmiercią w komorze gazowej rzeczywiście było aktem dobroci Mengelego, czy też czynem dyktowanym wyłącznie własnymi korzyściami i chęcią przeprowadzenia swoich badań za wszelką cenę?
Jedną z więźniarek obozu Auschwitz była Helene Hannemann, Niemka, która zasłynęła ze swojej odwagi, bowiem jako żona Cygana i matka dzieci mieszanej krwi, chciała pojechać do obozu razem z nimi. Helene była z zawodu pielęgniarką, toteż szybko znalazła zajęcie przy ciężko chorych więźniach w obozie. W końcu jej przełożonym został sam doktor Mengele, którego podobno przekonała do oszczędzenia dwóch baraków, w których wybuchła epidemia tyfusu, jako że w jednym z nich znajdowały się jej dzieci. Mengele przystał na jej prośbę, podziwiał bowiem jej odwagę i zawzięcie. Jak sam stwierdził, nie rozumiał, dlaczego Niemka zdecydowała się poślubić Cygana i wychowywać jego dzieci, a później pójść za nimi aż do obozu, ale bardzo mu to imponowało. Helene wierzyła, przynajmniej z początku, że Mengele ma dobre serce, że naziści chcą pomóc przynajmniej dzieciom, co wynikało z propozycji, jaką złożył jej doktor. Chciał, aby zorganizowała w Auschwitz przedszkole, aby dzieci miały gdzie przebywać podczas dnia. Miały mieć zapewnione zabawki, filmy, mleko i ciasteczka, aby choć na chwilę zapomniały o obozowym piekle. Dodatkowo Mengele szybko zaskarbiał sobie zaufanie dzieci: częstował ich cukierkami i czekoladkami, był nawet nazywany przez nie „dobrym wujkiem”. Szybko się jednak okazało, że przedszkole pełni funkcję propagan
W tej chwili widzisz tylko 50% opracowania
by czytać dalej, podaj adres e-mail!Sprawdź również:
Dodaj komentarz jako pierwszy!