Eugenia Pohl
Zamień czytanie na oglądanie!
Według jednych „kobieta-anioł”, według innych postrach dzieci i młodzieży oraz jedna z najsurowszych wychowawczyń obozu. Jak było naprawdę? Czy zła sława Eugenii Pohl (znana także jako Genowefa Pohl lub Eugenia Pol) miała swoje źródło w faktach, czy też oparta była na manipulacji i nieporozumieniu? Z czego zasłynęła ta młoda kobieta?
Eugenia Pohl urodziła się w 1923 roku, w 1940 roku podpisała volkslistę, a dwa lata później, w 1942 roku, jako dziewiętnastoletnia dziewczyna została przydzielona do pracy w potocznie zwanym Kinder-KL Litzmannstadt, czyli „obozie na Przemysłowej”. Po wojnie znana była pod zmienionym, nazwiskiem Pol – jak sama twierdziła, nie wiadomo skąd powstała taka jego forma, prawdopodobnie spolszczono je w urzędzie, zaznaczała również, że zawsze czuła się Polką, nawet wówczas, gdy razem z rodziną zmuszono ją do podpisania volkslisty i skierowano do pracy w obozie.
#Eugenia Pohl w obozie na Przemysłowej
Jak utrzymywała Eugenia Pohl, do samego końca była przekonana, że skierowano ją do zakładu poprawczego dla dzieci i młodzieży. W rzeczywistości została mianowana jedną z wychowawczyń Dziecięcego obozu przy ulicy Przemysłowej w Łodzi, do którego kierowano dzieci i młodzież, sieroty, często te, których rodzice zostali zesłani do niemieckich obozów koncentracyjnych. Obóz prewencyjny dla młodych Polaków Policji Bezpieczeństwa w Łodzi został utworzony w Łódzkim getcie, a jego mieszkańcami były dzieci od szóstego do szesnastego roku życia.
#Oprawczyni czy wybawicielka?
Co do obozowej działalności Eugenii Pohl, podania byłych więźniów diametralnie się od siebie różnią. Według jednych Pohl biła dzieci za najdrobniejsze przewinienia, przy czym określana jest jako jedna z najgorszych dozorczyń obozu. Cieszyła się sprawiając ból, bez oporu biła dzieci kijem w głowę, ręce brzuch, tak aż pękała skóra. Zdarzało się, że zamykała dziecko w szafie, a ono mdlało z powodu braku dostępu do powietrza. Znane są dokładne zeznania ocalałych dzieci, jakoby Pohlowa miała wykonywać wszelkie rozkazy władz niemieckich niezwykle gorliwie, w bucie nosiła pejcz, którego używała, kiedy tylko naszła ją ochota. Razem z Sydonią Bayer, kierowniczką oddziału dziecięcego obozu w Łodzi, miała wybierać dziewczynki do domów publicznych.
Była uznawana za największego potwora w obozie, ale czy rzeczywiście nim była?
Według niektórych małych więźniów, a także według zeznań samej Pohlowej zawsze starała się pomagać dzieciom: częstowała ich dodatkowym jedzeniem, biła tylko, kiedy jej kazano, a nawet wtedy jedynie uderzała batem obok lub kazała dzieciom wkładać pod ubranie poduszkę i krzyczeć po uderze
W tej chwili widzisz tylko 50% opracowania
by czytać dalej, podaj adres e-mail!Sprawdź również:
Dodaj komentarz jako pierwszy!