Królowa Bona
Zamień czytanie na oglądanie!
Bona Sforza nie cieszy się wśród Polaków dobrą opinią, mimo że nie jest prawdą, że dla Polski nie dokonała żadnych starań, aby sytuacja w kraju malowała się lepiej. Dlaczego uważana jest za szkaradną choleryczkę, która miała starać się uśmiercić Barbarę Radziwiłłównę?
Bona Sforza d’Aragona przyszła na świat 2 lutego 1494 roku w Vigevano położonym we Włoszech.
Rodzicami Bony byli Giangaleazzo Sforza, książę Mediolanu, a także Izabela Aragońska, księżna Mediolanu i Bari. Oboje byli ze sobą w bliskim stopniu spokrewnieni. Małżeństwo nie należało do udanych, mężczyzna znalazł sobie kochanka, którego nazywano Rozonem. Spędzał czas objadając i opijając się do nieprzytomności. Nie potrafił podjąć decyzji bez dylematu. Po śmierci męża Izabela tułała się z córką, aż do zamieszkania w Bari.
Bona odebrała w dzieciństwie staranne wykształcenie, biegle posługiwała się językiem hiszpańskim i łaciną, poznała tajniki administracji państwowej. Panienka otrzymywała lekcje matematyki, otrzymała edukację przyrodniczą, ale także poznała historię. Chętnie jeździła konno i zgrabnie tańczyła. Posiadała charyzmę i nie stroniła od rozmów. Dziewczynka straciła rodzeństwo, więc matka wychowywała córkę na władczynię. Przedstawiono Bonie literaturę, dziewczę posługiwało się pięcioma językami, a także została zapoznana z tajnikami geografii politycznej. Interesowała się psami myśliwskimi, doceniała muzyków i malarzy.
Dziewczę wyróżniała wyjątkowa uroda, otrzymała od fortuny gęste blond włosy, które otulały jej delikatną twarz i kontrastowały z ciemnymi oczami, od których nie w sposób było oderwać wzrok. Miała lekki chód, prosty nos, wąską talię i gładkie dłonie. Dlaczego więc na obrazach prezentuje się nieatrakcyjnie? Powód jest bardzo łatwy do wyjaśnienia, w chwili portretowania władczyni nie jest już młodą panienką. Z czasem stała się wdową, a panowało przekonanie, że wdowę należało przedstawiać na obrazach gorzej, niż wygląda, aby wylać tęsknotę za małżonkiem, a także cierpienie związane ze stratą mężczyzny swojego życia.
Matka Bony wykorzystała sytuację, że zasiadający na polskim tronie Zygmunt I Stary stracił żonę, dokonała wszelkich starań, aby posadzić córkę na tronie. Poprzednią żoną króla była kochana przez poddanych Barbara Zapolya, kobietę cechowała bogobojność i wrażliwość. Małżeństwo to miało za zadanie wzmocnić więzy między Jagiellonami a rodem Zapolyów. Kobieta nie odebrała tak solidnego wykształcenia jak Bona, ale potrafiła pisać, a także posługiwała się dwoma językami. Barbara umarła trzy miesiące po wydaniu na świat królewnę Annę Jagiellonkę. Królową pochowano 18 października 1515 roku w katedrze wawelskiej.
Izabela Aragońska zobowiązała się do wypłacenia posagu w wysokości 100 tysięcy dukatów, z czego połowę z sumy należało uiścić, gdy panna dotarła do Polski. Zadaniem matki Bony było wpłacenie drugiej połowy w ciągu dwóch lat. 3 lutego 1518 roku panna pożegnała się z matką, która opłaciła jej podróż i ruszyła, aby stać się królową. Mówi się, że za Boną jechało pięć powozów wypełnionych kreacjami panienki.
Wyróżniała się na dworze wyszukanymi, bogato zdobionymi i wydekoltowanymi sukniami. Słynęła ze swojej niepowtarzalnej elegancji. Kobiety wtedy wybierały skromniejsze kreacje, często dekolt sięgał czubka brody. Panie stawiały na spokojne, nierzucające się w oczy odcienie. Ubrania, które przywiozła ze sobą królowa nie należały do najskromniejszych. Suknie kobiety zdobiono złotem, ale również klejnotami i haftami. Do każdej stylizacji dobierała równie luksusowe okrycie głowy.
Królowa Bona Sforza zawzięcie kolekcjonowała lustra i medaliki. Chętnie wymieniała się korespondencją, dużo czasu spędzała pisząc listy z Izabelą Aragońską, wymieniała się listami nawet z najważniejszą żoną sułtana – Roksolaną. Chętnie uczęszczała na polowania, interesowała się końmi i poświęcała długie godziny na hodowli, sympatię do tych zwierząt wyniosła z domu, ponieważ jej matka także lubiła konie.
Zaślubiny Bony Sforzy z królem odbyły się 18 kwietnia 1518 roku. Kobieta zachwyciła tłum ślubną kreacją. Dama zjawiła się w sukni z niebieskiego atłasu, na materiale poprowadzono złote nici przypominające ule. Wyszła za mężczyznę starszego do siebie o ponad dwadzieścia lat. Chociaż nie tylko podziw towarzyszył damie. Zaczęto plotkować, że Bona we Włoszech była rozpustnicą i zbereźnicą. Snuto opowieści o rzekomych podbojach i kochankach. Sekretarz poprzedniej małżonki króla rozpowiadał historię o jej brzydocie, głupocie i nieczystości, jeszcze zanim pojawiła się u progu królestwa. Snuto legendy, że kobieta posiadała liczne potomstwo, które chętnie rozdawała swoje dzieci dwórkom, jak jabłka na targu. Opowiadano różne historie o mitycznych kochankach, wyssanych z palca perwersjach. Starano się uprzykrzyć życie damy na Wawelu jeszcze zanim stanęła u jego bram.
Zygmutna I Starego można scharakteryzować jako uległego władcę bez siły przebicia. Rozszerzył uprawnienia izby poselskiej, czyli posłom pochodzenia szlacheckiego. Zakazał sięgania po teksty Marcina Lutera, groził poddanym konfiskatą majątków, gdyby jednak nie posłuchali rozkazu.
Chciałabym teraz zdementować plotkę, że nowa królowa nie przyczyniła się do dobra Narodu Polskiego. Kobieta, gdy dotarła już na Wawel opanowała niepokorną służbę, która jedynie stwarzała pozory, że zajmuje się pracą. Wprowadziła system miarowo-wagowy. Od tego momentu zaprzestano już sprzedaży na oko, należało już dokładnie mierzyć i ważyć towary i materiały. Wspierała finansowo wyjazdy polskiej młodzieży za granicę, aby młodzi ludzie poznawali inne kultury, ale również pobierali nauki na studiach. Zamawiała obrazy do świątyń, utrzymywała na swoim dworze architektów z Włoch, którzy przyczynili się do upiększania okolicy. Zakładała ogrody i herbaria. Władczyni sprowadziła włoskie tańce oraz założyła pełnoprawną królewską kapelę.
Bonę obrzydzało polskie biesiadowanie. Spoglądała z niesmakiem na objadających się do granic możliwości biesiadników. Dla Bony nie liczyło się zjedzenie dużej ilości pożywienia, wolała zejść smacznie, wcale nie tak dużo. Kobieta faworyzowała nietłuste i odpowiednio doprawione potrawy, choć nieprawdą jest tak chętnie podawana informacja, że przyczyniła się do sprowadzenia warzyw. Polacy znali już warzywa wcześniej, przecież niektórzy studiowali we Włoszech, zanim zjawiła się królowa, w Polsce mieszkało już na pewno kilku Włochów.
Mąż królowej Bony Sforzy słabo radził sobie z polityką, dlatego królowa stale doradzała mu i podsuwała własne rozwiązania. Była bezkompromisowa w porównaniu z małżonka, nie ulegała magnatom. Wierzyła, że majątek do niezbędny element umożliwiający prowadzenia silnej polityki, dlatego zajęła się zapełnianiem królewskiego skarbca. Kazała zmierzyć majątek należący do króla, wtedy wyszło na jaw, że szlachta i magnateria okradają koronę.
Bona 18 stycznia 1519 roku wydała na świat swojego pierwszego potomka, córkę Izabelę Jagiellonkę, która po poślubieniu Jana Zapolyi stała się węgierską królową. Królowa nie zadbała o żadne dzieci tak doskonale, jak o pierwszą córkę i syna. Bona nie skupiła się na znajdowaniu mężów córkom, wyjątkiem była Izabela. Królowa włożyła wiele serca i wysiłku, aby pierworodna córka wyszła za odpowiednią partię. 1 sierpnia 1520 roku przyszedł na świat syn pary królewskiej, Zygmunt II August. Matka rozpieszczała syna, pragnęła sprawiać mu przyjemność za wszelką cenę, planowała także zawrzeć sojusz z Francją, dlatego zaplanowała dla młodzieńca małżeństwo z francuską księżniczką, co nie doszło do skutku. 13 lipca 152
W tej chwili widzisz tylko 50% opracowania
by czytać dalej, podaj adres e-mail!Sprawdź również:
Dodaj komentarz jako pierwszy!