Bitwa pod Waterloo

Chcesz się mniej uczyć i więcej rozumieć?
Zamień czytanie na oglądanie!
Kliknij Player materiału wideo na temat: Bitwa pod Waterloo, kliknij aby zobaczyć materiał i ucz się szybciej!
Opiekun merytoryczny: Sebastian Pawełczyk
Czytaj więcej

Bitwa pod Waterloo bywa nazywana ostatnią bitwą Napoleona Bonaparte. Powstało wiele anegdot związanych z tą bitwą, m.in. o butach Wellingtona oraz o majątku Rotschildów. W Londynie przez trzy dni czekano na wynik bitwy pod Waterloo. Nie wiemy jednak do dziś, ile prawdy jest w tym, że Nathan Rotschild właśnie w ten sposób zbił swój wielki majątek. Swego czasu powstała bardzo dobra książka, mówię tutaj o „Domie Rotschildów. Prorokach finansów”. Nathan Rotschild udawał skruszoną minę przegranego, tak więc wszyscy uważali, że Wellington przegrał. Osiemnastego czerwca 1815 r. doszło do bitwy, która zadała klęskę Bonapartemu. Wydawało się jednak wcześniej, że do żadnego pojedynku nie dojdzie. Przedstawiciele mocarstw światowych byli swego, zaś Napoleon miał już nigdy nie powrócić z Elby – tam miał spędzić swe ostatnie dni. Pierwszego marca 1815 r., ku zdumieniu wszystkich, „Mały Kapral” postanawia powrócić z wygnania. Po jego stronie opowiedzieli się jego dawni żołnierze. VII koalicja, w skład której weszli Prusacy oraz Brytyjczycy, w sposób skuteczny powstrzymała Korsykanina. Miejsce, w którym poległ ekscesarz Francuzów, to mała belgijska wioska. Decydującą postacią okazał się feldmarszałek pruski Gebhard Leberecht von Blücher, który w chwili, kiedy książę Wellington zaczynał słabnąć, w skuteczny sposób go wsparł. Rezultatem porażki pod Waterloo był II pokój paryski oraz abdykacja Bonapartego. Napoleon poległ w chwili, kiedy starał się przedostać do Stanów Zjednoczonych, jednak port z którego pragnął odpłynąć, poddany został blokadzie. Napoleon jako więzień brytyjski przybył do Plymouth, skąd deportowano go na Wyspę św. Heleny. Cesarz Napoleon znacznie przygasł, nie był już tym dowódcą, który dawniej w blasku chwały zdobywał kolejne obszary. Paul Johnson, opisując „Małego Kaprala”, posłużył się ciekawym porównaniem, w świetle którego wszyscy despoci przybysza z Korsyki byli jedynie groteskowymi parodiami korsykańskiego mistrza. Pod Waterloo okazało się, że Bonaparte jest również człowiekiem. W Waterloo Napoleon, przekonany o zwycięstwie, miał zacząć pojedynek przeciwko wszystkim swoim wrogom. Kampanie Napoleona pochłonęły przeszło milion ofiar. Cel za każdym razem uświęcał środki – ofiary z ludzi, przeszkody, które napotykał Bonaparte, były jedynie ceną, jaka należało zapłacić za sukcesy na polu bitwy. Napoleon zmuszony był walczyć z siłami koalicji, w skład której weszły: Austria, Wlk. Brytania, Prusy oraz Rosja. Powrót Napoleona oraz przejęcie władzy w Paryżu były doprawdy niezwykłe. W dniu, w którym Bonaparte wkracza do Paryża, króla już tam nie było – gdyż uciekł do Gandawy. Sprzymierzeni zadecydowali, że należy zadać ostateczny cios Napoleonowi. Bonaparte jest tym, który potrafił sprawić, by lud francuski stanął przeciwko Ludwikowi. Konserwatywne państwa Europy miały już dość Napoleona i jego nowych porządków, dążyły do restauracji. Stary Kontynent mobilizuje się, by pokonać Napoleona. Francja zostaje otoczona, oprócz czterech potęg do koalicji wchodzą też inne państwa, jak Italia, Portugalia, Hiszpania. Napoleon wyszedł z założenia, że należy uderzyć jak najbliżej Paryża, bijąc w Holendrów, Prusaków oraz Brytyjczyków. Od samego początku Bonaparte nie miał szans, by pokonać sprzymierzonych. Bonaparte wierzył w swój kunszt oraz w element zaskoczenia. Oddziały francuskie nie wierzą, że Napoleon poprowadzi je do zwycięstwa, nie można było bowiem walczyć do końca ze wszystkimi. Opowiem anegdotkę – podczas wizyty u Lwa Trockiego pewien dziennikarz zauważył u niego podobiznę Napoleona. I. Lejba Bronstein wychodził z założenia, że „Mały Kapral’ nie pogrzebał rewolucji, jedynie ją przedłużył. Bardzo fałszywe jest mniemanie o tym, jakoby Bonaparte był grabarzem rewolucji. Francja stworzona przez Bonapartego była państwem idei rewolucyjnych. Armię Napoleona tworzyli ludzie, którzy nie mieli wyjścia poza biciem się pod dowództwem Napoleona. Pułk był jak rodzina, wielu jego żołnierzy wierzyło w powodzenie swego wodza. Leberecht von Blücher, z którym musiał się mierzyć Korsykanin, był bardzo trudnym przeciwnikiem, po którym nigdy nie wiedziano, czego się spodziewać – był nieokiełznany, mało przewidywalny, określano go mianem „marszałek naprzód”. Dowódca ten był bardzo wrogo nastawiony wobec Napoleona, więc skłonny był zrobić wszystko, byle tylko pokonać Korsykanina. Napoleon wiedział, że nie da rady pokonać koalicji armii, dlatego też planował zmierzyć się z każdą z nich osobno. Marszałek Ney miał zaatakować Quatre Bras, Napoleon zaś Ligny. Potęga wroga była na tyle silna, że członkowie ósmego pułku francuskiego zaczęli poważnie się bać. Dawno już armia francuska nie była równie przestraszona jak teraz, w 1815 r. Marszałek Ney zmusza Anglików, by cofnęli się do Waterloo. Napoleon popełnił błąd, który przypłacił klęską pod Waterloo – mianowicie zaprzestał pościgu, wierząc, że pokonał pruską armię, że ją zlikwidował. Napoleon traci instynkt, deprecjonuje zajadłość i zaciekłość Prus. Mały Korsykanin, który nie ściga Prusaków, daje im 12 godzin przewagi. Strata ta była już tak naprawdę trudna do odrobienia. Korsykanin nie wiedział już, gdzie znajdują się Prusacy. Dopiero 17 czerwca 1815r. wysyła za nimi pościg. Jest 17 czerwca, Wellington zajmuje teraz pozycje w Mont Saint-Jean. Napoleon dociera tam pod wieczór. Prusacy, którzy przebywają teraz w Wavre, otrzymują rozkaz, by wyruszyć. Mały Korsykanin zastanawia się, czy deszcz oraz błoto nie spowodują, że jego siła ulegnie zmniejszeniu. Napoleon Bonaparte jest zmęczony jak nigdy wcześniej, jego myśli wędrują w innym kierunku. Często sukces w boju zależy od dyspozycji psycho-fizycznej. Pod Waterloo Bonaparte jest w słabej dyspozycji, znacznie postarzał się. Mały Kapral cierpiał na raka żołądka. Brytyjczyk Wellington znacznie umacnia swoje pozycje. Brytyjczycy umocnili Ridgeline, Hougoumont, Papelotte. Martwią się faktem, że utracili kontakt z Prusakami. Francuzi nie mają co jeść, adekwatnym przykładem jest tutaj sytuacja, kiedy to ich oddziały łapią królika, patroszą go prochem, w wyniku czego staje się niejadalny. Osiemnastego czerwca w niedzielę nadal trwa pościg za Prusakami, nie mamy jednak pewności, czy dość istotny list z prośbą o dalsze rozkazy dociera do Napoleona. Dowódca Francuzów, jedząc śniadanie ze swoją kadrą dowódczą, przekonany jest, że odniesie triumf. Napoleon wierzy, że Prusacy zostali pokonani, co jest nieprawdą. Mały Kapral chce teraz uderzyć na Brytyjczyków – jest przekonany, że tutaj też triumf przyjdzie mu bez trudu. Napoleon wierzył, że przy właściwym wykonaniu rozkazów 18 czerwca wraz ze swoimi ludźmi spał będzie w Brukseli. Napoleon uważa, że bez pomocy Emanuela de Grouchy będzie potrafił pokonać swego przeciwnika. O 9:30 tego samego dnia Wellington zdecydował ostatecznie, jak będą ulokowane jego oddziały. Niderlandzcy wojskowi, którzy znaleźli się w oddziale Beylanda, teraz mierzyć się ze swymi dawnymi towarzyszami broni. O godz. 11:00 zaczęły się działania wojenne. Napoleon o 11:30 zdecydował się zaatakować Hougoumont. Mały Korsykanin wierzył, że tym sposobem zmusi swego przeciwnika, by ten rozluźnił szyki defensywne. Atak, pomyślany jako odwrócenie uwagi, był początkiem boju, gdzie żadna ze stron nie liczyła się z poniesionymi stratami. Napoleon starał się ze wszystkich sił zdobyć Hougoumont, czemu poświęcił wiele godzin. Brytyjska defensywa okazała się zbyt potężna, by mogła zostać pokonana przez Francu

Sprawdź również:

Dodaj komentarz jako pierwszy!