Elżbieta Batory
Zamień czytanie na oglądanie!
Elżbieta Batory, to siostrzenica polskiego króla Stefana Batorego, który panował w Polsce od 1576 do 1568 roku. Urodziła się 7 sierpnia 1560 roku w Nyirbator, które należało wtedy do rodu Batorych. Była to miejscowość będąca pierwszym majątkiem tego jednego z najpotężniejszych rodów w Europie. Jej ojcem był pastor Jerzy Batory z linii Ecsed, który wziął za żonę własną kuzynkę Annę Batory z linii Somlyo, która była siostrą Stefana Batorego.
Elżbieta w dzieciństwie była świadkiem kilku brutalnych egzekucji, jako sześcioletnia dziewczynka patrzyła na śmierć cygana, którego posądzono o porwanie i sprzedanie dzieci Turkom. Mężczyznę zaszyto w brzuchu nieżyjącego już konia. Siedem lat później jej kuzyn, książę Siedmiogrodu zlecił odcięcie nosów i uszu 54 zbuntowanym chłopom. Jako dziecko miewała napady szału, a widoki, których doświadczyła miały fatalne konsekwencje. Arystokratka odebrała zimne wychowanie, co mogło mieć wpływ na to, jaka silna kobieta z niej wyrosła.
Elżbieta przeobraziła się w pannę o wspaniałej urodzie, kremowej (często chwalonej) cerze, smukłej talii i dużych oczach, choć jej samoocena była jeszcze większa. Władała biegle kilkoma językami, posiadała męski umysł i odebrała staranne wykształcenie. W dorosłości napady gniewu nie ustały, choć uchodziła raczej za panienkę doskonale znającą etykietę.
Arystokratka w wieku piętnastu lat poślubiła Franciszka Nadasdy, mężczyznę z rodu równie bogatego, co ród Batorych. Zdawało się, że nie tylko pod tym względem para do siebie pasowała, bowiem Franciszka i Elżbietę łączył sadyzm skierowane w sługi. Po powrocie z delegacji pokazywał żonie jak postępować ze sługami, praca u niego musiała stać się koszmarem na jawie. Kiedy mowa o delegacjach, do Batorówny wtedy prawdopodobnie przybywał Laszlo, gdy się zaręczyła zaszła z nim w ciążę, oskarżyła kochanka o gwałt. Wykastrowano Laszlo, a dziecko wyprawiono do Transylwanii. Nie jest wiadome jednak, czy ta informacja nie jest jedną z wielu plotek, które Habsburgowie z zamiłowaniem rozpowszechniali, Habsburgowie i ród Batorych stanowili dla siebie zagrożenie. Jest to jednak mało prawdopodobne, aby hrabina wychowana w bardzo religijnej rodzinie dopuściła się nieczystości. Gdyby hrabina rzeczywiście zaszła w ciąże z wiejskim kochankiem, zapewne skończyłaby ukryta w klasztorze, a jej rodzina spłonęłaby ze wstydu. Do ślubu jednak doszło, zamieszkali razem w zamku należącym do rodziny Franciszka, a jego żona otrzymała liczne prezenty, w tym zamek, choć nie pojawiała się w nim zbyt często, panował w nim przeszywający chłód, a wystrój dla Elżbiety wydał się za skromny. W 1585 roku przyszła na świat Anna – latorośl Elżbiety i Franciszka. Para doczekała się, według węgierskich dokumentów, szóstki dzieci: Katarzyna, Paweł, Andrzej i Urszula, a także Mikołaj. Małżeństwo wysyłało czułe listy, w których roiło się o wzmiankach o miłości, ale też Franciszek pisał obszernie o Turkach zabitych ku chwale Boga.
Gdy męża brakowało obok, hrabina trudziła się nauczaniem panienek, których majętni rodzice z entuzjazmem posyłali je na dwór Batorych, aby odebrały staranne wykształcenie. Płacili kobiecie, by przygotowała szlachcianki do małżeństwa. Tutaj zaczynają się pojawiać legendy, które malują obraz Elżbiety jako wampirzej sadystki. Miałaby dopuszczać się na panienkach aktów przemocy, torturowania i sadyzmu. Z zachowanych dotąd dokumentów można wyczytać, że z każdym rokiem hrabina witała na dworze coraz więcej dziewcząt, a nie mniej, co miałoby na pewno miejsce, gdyby rodziny dowiedziały się o krzywdach panienek. W tej całej legendzie nie zgadza się pewien fakt, rodzice szlachcianek na pewno nie pozwoliliby, aby ich córki ginęły. Patrząc nawet na to, jak na zwykłą rodzinną relację, rodzice nie interesowali się co się dzieje u ich dzieci, nie kontaktowali się z nimi, albo nie usiłowali odwiedzać? Zresztą, środowiska arystokratyczne były dość hermetyczne, więc na pewno wydarzyło się choć raz tak, że córka danej rodziny poszła do takiej akademii, ale też córki znajomych tejże rodziny. Wszystkie przepadają, to pewnie wzbudziłoby podejrzenia, szczególnie że środowisko te cieszyło się wpływami.
4 stycznia 1604 roku Franciszek zmarł przez nacieranie rtęcią, co miało wyleczyć kiłę. Pięć lat starszy od żony mężczyzna zmarł jako dowódca wojskowy i szanowany arystokrata. Habsburgowie znów pozwolili dorzucić swoje trzy grosze i rozpuścili kolejne plotki. Tym razem według nich, arystokratka otruła męża, co jest niedorzeczne, ponieważ to właśnie ona ucierpiałaby, zostając samotna, Habsburgowie nie dawaliby kobiecie żyć i knuli jeszcze więcej intryg, mając męża była znacznie bezpieczniejsza, niż samotna wdowa. Po śmierci męża rozkazała remont zamku, którego dostała po ślubie, tak aby wystrój został „ubogacony” oraz tak, aby dało się w nim mieszkać porą zimową, wcześniej z powodu wyżej wspomnianego chłodu, było po prostu niemożliwe. Niedługo po śmierci męża odszedł brat Elżbiety. Otrzymała po jego śmierci zamek Devin, który jeszcze na początku XI w. należał do Bolesława Chrobrego, władca Polski wywodzący się z dynastii Piastów. W 1606 roku wyprawiła tam oddział, aby chronił posiadłość, a Habsburgowie zaprotestowali i zagrozili wojną. Pod naciskiem wrogiej rodziny, zgodziła się sprzedać swój zamek po bracie, ale Habsburgowie nigdy za niego nie zapłacili.
Po 4 tygodniach od żałoby, Elżbieta porzuciła smutek i przebywała na dworze cesarskim w Wiedniu. W tym samym roku natrafiła na Annę Dervulię. Była to starsza od Elżbiety kobieta, która w oczach wielu uchodziła za czarownicę, ale też mówiono, jakby te dwie panie łączyły związki lesbijskie. Anna prawdopodobnie nie wahała się przed manipulowaniem, aby umocnić swoją pozycję. Następnie dane hrabinie było zapoznanie się z Dorotheą Szentes, która miałaby uczyć arystokratkę podstaw magii.
Hrabina Elżbieta Batory chętnie bywała u swojej ciotki Klary Batory na przyjęciach, na których rzekomo odbywały się orgie, a sam pałac ciotki podsumowuje słowo „przepych”. Prawda jednak jest taka, że przyjęcia bywały huczne, ale o orgiach nikt tam nie słyszał. W pamiętnikach gości nie ma słowa o rzekomych orgiach, a zarzut powściągliwego zapisywania obalono, gdy znaleziono notatki gości krytykujące zapędy homoseksualne Klary Batory i – według gości – brak gustu kobiety. Znaleziono zapiski krytykujące kolory sukni, jakie wybiera.
Arystokratka bez dwóch zdać pasuje do definicji kobiety twardej. W 1606 roku Jerzy Banffy zaczął okupację jej posiadłości. Elżbieta wysłała mu grzeczny, choć trochę pogardliwy list, w których napisała „Próba okupowania moich włości dowodzi tylko, że jesteś biedakiem, lecz nie myśl sobie, że pozwolę ci na cokolwiek. Uważaj, bo przekonasz się, że w moim ciele kobiety drzemie mężczyzna” oraz wspomniała, że gdyby stała się jego małżonką, tego samego dnia zostałaby już wdowa.
W 1729 roku pewien jezuita wpadł na pomysł napisania podłej notatki „Ungardia suis cum regibus compedio data” o hrabinie, sugerując, że była okrutna. Motywem tego działania najprawdopodobniej był fakt, że rodzina Batorych utożsamiali się z kalwinistami, sama Elżbieta wyznawała kalwinizm, a jezuita piszący ten tekst to oczywiście katolik, który nienawidził innych odłamów chrześcijaństwa. Jezuita jednak popełnił błąd i w swoje notatce opowiedział, że arystokratka stała się okrutna, gdy z chrześcijaństwa przeszła na protestantyzm, co się nie wydarzyło. Ten tekst stał się bazą dla znanych dziś legend o Elżbiecie, w których uchodzi za mroczną wampirzycę, krwawą hrabinę. Jej przyjaciółkę, Dorotheę Szentes skazano na wyrwanie wszystkich palców z dłoni i wrzucenie żywcem do ognia. Zmarła 21 sierpnia 1614 roku i do tej pory nie wiadomo, gdzie niesz
W tej chwili widzisz tylko 50% opracowania
by czytać dalej, podaj adres e-mail!Sprawdź również:
Dodaj komentarz jako pierwszy!