Lady Godiva była późną anglosaską szlachcianką. Mówi się, iż była ona żoną Leofrica, hrabiego Mercji. Obecnie Lady Godiva jest patronką wielu różnych kościołów oraz klasztorów. Lady głównie jest pamiętana z legendy sięgającej co najmniej XIII wieku. W legendzie tej Godiva będąc nagą – okrytą jedynie swoimi długimi włosami – przemierzała ulice Coventry. Miał ona tym czynem uzyskać zwolnienie z uciążliwych podatków dla ludności. Podatki te podobno jej mąż, Leofric, nakładał na swoich dzierżawców.
Według doniesień historycznych Godiva była żoną Leofrica, który był hrabią Mercji. Mieli oni łącznie dziewięcioro dzieci. Imię Godiva pojawia się w dokumentach i księgach rachunkowych z Domesday. Jednak pisownia tego imienia jest w nich różna. W staroangielskich księgach pojawia się jej imię najczęściej pisane jako imię Godgifu lub Godgyfu. Imię to oznaczało boży dar. Imię Godiva, które teraz najczęściej jest stosowane do tej Lady, było jego zlatynizowaną formą.
Godiva jest zapisana w XII-wiecznej historii opactwa Ely w Liber Eliensis. Legenda mówi, iż w momencie poślubienia Leofrica była ona wdową. Niestety nic nie wiadomo na temat poprzedniego małżonka lady Godivy. Mówi się natomiast, że zarówno Leofric, jak i Godiva byli hojnymi dobroczyńcami dla domów zakonnych. Podobno w 1043 roku Leofric założył i wyposażył klasztor benedyktynów w Coventry. Wybudowany on został na miejscu klasztoru istniejącego wcześniej i zniszczonego przez Duńczyków w 1016 roku. Mówi się, iż to Godiva odegrała rolę siły przekonującej Leofrica do tego czynu. Podobno później Godiva podarowała miasteczku Coventry wiele wyrobów i biżuterii ze szlachetnych metali. Wykonane zostały one słynnego złotnika. Kolejny naszyjnik Godivy trafił podobno do Evesham. Tam właśnie miał zostać zawieszony wokół figury Matki Boskiej. Katedra świętego Pawła w Londynie zaś otrzymała wówczas od małżonków ornat ze złotymi frędzlami. Legenda głosi, iż zarówno Godiva, jak i jej mąż należeli do najhojniejszych darczyńców spośród kilku wielkich anglosaskich rodów ostatnich dziesięcioleci przed podbojem normańskim.
Mówi się również, iż posiadłość Woolhope w Herefordshire oraz cztery inne została podarowana katedrze w Hereford. Dobrodziejkami były podobno lady Godiva i jej siostra Wulviva. Obecnie w tamtejszym kościele znajduje się XX-wieczny witraż przedstawiający obie te kobiety.
W 1057 roku zmarł mąż Godivy- Leofric. Lady Godiva, będąc wdową po nim, żyła jeszcze do okresu między 1066 a 1086 rokiem. Jest ona wymieniana z imienia w księgach Domesday. Jest tam wpisana jako jedna z niewielu Anglosasów oraz jako jedyna kobieta. Została
W tej chwili widzisz tylko 50% opracowania
by czytać dalej, podaj adres e-mail!
Wystąpił błąd, spróbuj ponownie :(
Udało się! :) Na Twojej skrzynce mailowej znajduje się kod do aktywacji konta
";
ona wówczas podobno głównym posiadaczem ziemskim niedługo po podboju normańskim. Wiadomo jednak, iż do roku 1086 kobieta zmarła, ponieważ jej ziemie są wówczas wpisane jako będące w posiadaniu innych mieszkańców. Nieznana jest jednak dokładna data jej śmierci. Najwyraźniej jednak Godiva zmarła między 1066 a 1086 rokiem. W kwestii spornej pozostaje również miejsce wiecznego spoczynku lady. Według danych spisanych w Kronice Evesham została ona pochowana w kościele Najświętszej Trójcy w Evesham. Inni zaś twierdzą, iż została ona pochowana przy mężu w klasztorze i katedrze Świętej Marii w Coventry.
Istnieje również legenda o jeździe na koniu nagiej lady Godivy. Powstanie tej legendy szacowane jest na XIII wiek. Jej pierwsza wersja została zapisana w historycznej Florencji, przerobiona zaś została spisana przez Rogera z Wendover. Historia o lady Godivie głosi, iż jej mąż Leofric nakładał na mieszkańców Coventry wysokie podatki. Lady, widząc trud mieszkańców wkładany w ich zapłatę, ulitowała się nad nimi. Prosiła ona wielokrotnie męża o ich obniżenie. Gdy Lady Godiva po raz kolejny apelowała do męża, który uparcie odmawiał obniżenia podatków, stwierdził on, iż spełni jej prośbę, jeśli rozbierze się do naga i przejedzie konno ulicami miasta. Rzucił on taką luźną propozycję, będąc znużony ciągłymi błaganiami żony, myśląc, iż ona nigdy nie wykona tego zadania. Lady Godiva uwierzyła mu na słowo. Wtedy to ogłoszono w mieście, że wszyscy ludzie mają pozostać w domach i zamknąć okna. Wtedy to lady Godiva przejechała przez miasto na koniu, odziana jedynie w swoje długie włosy. Mówi się, iż jedna osoba jednak nie podporządkowała się do odezwy lady. Był to krawiec nazwany później Podglądaczem. Mówi się, iż jego przykład jest najsłynniejszym przypadkiem podglądactwa.
Większość wersji legendy ukazuje lady Godivę przejeżdżającą przez miasto kompletnie nago. Jednak trwają spory, czy faktycznie (jeżeli faktycznie) jechała ona bez żadnego nakrycia. W ówczesnych czasach nawet podczas marszów pokutnych odbywający je ludzie byli ubierani w szaty pokutne. Dlatego też niektórzy sądzą, iż Godiva mogła podróżować po mieście jako pokutnica w szacie pokutnej, prawdopodobnie bez butów oraz jakiejkolwiek biżuterii, która była znakiem rozpoznawczym jej wyższego statusu. Byłoby to wówczas niezwykłe, aby szlachcianka prezentowała się publicznie w tak ubogim stanie. Mogło to wówczas doprowadzić do powstania legendy, która później została przedstawiona w historii ludowej. Jednak jak było naprawdę, tego się nie dowiemy. Wszak w każdej legendzie jest ziarnko prawdy. Co w tej legendzie jest tym ziarnkiem, można się tylko domyślać.
Dodaj komentarz jako pierwszy!