Maria Antonina
Zamień czytanie na oglądanie!
Maria Antonina, właściwie Maria Antonina Josefa Johanna, urodziła się 2 listopada 1755 roku w Wiedniu, w pałacu Hofburg. Jej rodzicami byli cesarz Franciszek I Lotaryński i królowej Marii Teresy Habsburg, przyszła na świat jako piętnaste dziecko pary. Mając dziewięć lat, dokładnie 18 sierpnia 1765 roku przeżyła śmierć ojca, który odszedł po ataku epilepsji, co rozpoczęło niebywale trudny czas dla rodziny, dwa lata później zmarła Maria Krystyna. Następnie rozchorowała się jej matka, Maria Teresa Habsburg.
Ciekawostką jest, że arcyksiężniczką poznała Wolfganga Amadeusza Mozarta w jednej z rezydencji, w których się wychowywała. Byli równolatkami.
Maria Antonina nie zdała się odebrać starannego wykształcenia, nie uchodziła za zbyt inteligentną młodą kobietę. Przyszła władczyni skupiała się zdecydowanie bardziej na dbaniu o swój wygląd, niżeli o rozwój intelektualny. W późniejszym czasie brat Marii Antoniny, która wtedy już dźwigała ciężar tytułu królowej opowiedział „Królowa jest piękną kobietą, lecz pusto ma w głowie. Nie potrafi znaleźć nic pożytecznego, lecz marnotrawi czas na błahostki, które, chociaż całkiem niewinne, są niebezpieczne, ponieważ rozpraszają jej umysł”. Nie interesowały ją sprawy polityczne, ani społeczeństwo, którym rządziła. Wolała dworskie intrygi, a moda i elegancja pochłonęły kobietę bez końca, spędzała wiele czasu dbając o fryzurę. Jej peruki przyozdabiano kamieniami szlachetnymi, figurkami, kwiatami oraz owocami, piórkami i wszystkim, co sobie wtedy zażyczyła. Ulubioną fryzurą monarchini była fryzura zawierająca dziesięć strusich piór, ale nie miała oporów przed zatopienie małego stateczku w peruce. Dokładnie dbano o jej fryzury, pudrowano mąka i czasem układano je przez kilka godzin. Sama kobieta dostała od losu wyraźną urodę, o czym wspomniał Senac de Mailhan. Posiadała wysokie czoło, jasną skórę i oczy, a także wydatne usta w odcieniu malinowym. Mimo braku wiedzy, arcyksiężniczka pięknie tańczyła, co wtedy uchodziło za niebywale potrzebne, a także pod okiem Christopha Willibalda Glucka rozpoczęła naukę gry na instrumentach, ale także los podarował jej melodyjny głos. Mierzyła w talii poniżej 58 centymetrów, co podkreślały fantazyjne suknie. Maria Antonina mogła nazwać się ikoną mody. Korzystała ufnie z rad stylistów, a z czasem stroje stawały się coraz bogatsze i wymyślne. Zapoczątkowała modę na suknie (za radą stylistki Rose Bertin) robe a la polonaise, której rękawy kończyły się na łokciach, a sama suknia odsłaniała pantofle, a z tyłu widniał „ogonek”. Z czasem zrezygnowała z krynoliny i wybierała raczej luźno zakończone przebrania, co kojarzyło się szlachciankom z modą panującą wśród wieśniaczek, ale dworzanki mimo to chętnie naśladowały ubiór władczyni. Nie zważała na ceny materiałów na ubrania, a same suknie stały się symbolem zdrady narodu francuskiego.
W wieku jedenastu lat zaręczona została z Ludwikiem Augustem, delfinem francuskim i jednocześnie wnukiem Ludwika XV. Ślub odbył się, gdy dziewczę miało piętnaście lat i ślub panienki z dynastii Habsburgów z przedstawicielem dynastii Burbonów miało zapewnić długo wyczekiwany pokój i sojusz austriacko-francuski. Małżeństwo zapewniło Marii Antoninie tytuł delfiny Francji (delfin to tytuł szlachecki, oznaczający hrabiego Delfinatu). Po śmierci Ludwika XV. została królową, na co odpowiedziała entuzjazmem i ekscytacją. Niestety po zaślubinach zmuszona została do zrzeczenia się Habsburskiego majątku.
Po hucznym ślubie, para miała odbyć publiczną noc poślubną, czyli skonsumować małżeństwo. Jednak do tego nie doszło, młodzi małżonkowie zdali się być za bardzo zmęczeni ceremonią i do nocy poślubnej nie doszło. Delfin Francji okazał się wyjątkowo nieśmiałym mężczyzną, a Maria Antonina pozostała dziewicą na jeszcze siedem lat, co budziło niepokój i dało życie wielu okrutnym plotkom. Prawda była taka, że Ludwik XVI. miał stulejkę. Nie planował podjąć leczenia, ponieważ jedynym sposobem była wtedy niezwykle bolesna operacja bez żadnego znieczulenia. Niektórzy badacze historyczni twierdzą jednak, że Ludwik nie podjął z żoną przez tak długi czas stosunków seksualnych, ponieważ nie przepadał za swoją małżonką i nie go nie interesowała. Istnieje dokument potwierdzający, że delfin francuski podjął po siedmiu latach odpowiednie leczenie. Zaniepokojona Maria Teresa posłała na dwór delfina syna, którego zadaniem było odbycie rozmowy ze szwagrem. Matka Marii Antoniny martwiła się, że para nie spłodzi potomka, co w tych czasach było kluczowe. Na szczęście małżeństwo doczekało się potomków: Marii Teresy Charlotty, Ludwika Józefa, Ludwika XVII oraz Zofii Beatrycze, która zmarła jeszcze przed ukończeniem pierwszego roku życia. Najokrutniejszym, co mogło spotkać Austriaczkę po urodzeniu pierwszego dziecko było sugerowanie, że jej mąż to nie ojciec dziecka. Sugerowano wielu ojców, w tym hrabiego d’Artois, brata króla. Po wydaniu na świat drugiego potomka, usłyszała, że jest rozwiązała seksualnie, co na pewno sprawiło przykrość kobiecie. Początek małżeństwa zakłócała metresa króla Ludwika XV, która wtrącała się w politykę, w tym przyczyniła się do usunięcia księcia de Choiseul, który wspierał aranżację małżeństwa arcyksiężniczki i delfina francuskiego. Maria Antonina stwierdziła, że przyłączy sie do kilku organizowanych kobiet, które usiłowały usunąć metresę z dworu królewskiego, lecz ostatecznie pod namową matki i ambasadora austriackiego we Francji okazała łaskę Madame du Barry. Problem młodej kobiety rozwiązała śmierć króla, który odesłał kochankę z dworu.
Warto zaznaczyć, że zanim dotarła do Francji, czekała na nią wiele wyzwań, w tym poznanie etykiety, ale też języka, co szło topornie. Jej wiedza historyczna była zatrważająco niska, prawie nie istniała, a popełniła błędy ortograficzne, nie gustowała w literaturze i nie poświęcała zbyt wiele uwagi książkom ani żadnym tekstom. 7 maja Maria przeprowadziła się do kraju swojego małżonka i oddana pod opiekę hrabinie Annie Klaudii de Noailles, którą Austriaczka pogardliwie i prześmiewczo nazywała per Madame Etykieta, całkiem niepotrzebnie, ponieważ hrabina niezwykle się starała, aby Maria Antonina opanowała wszelakie zasady panujące na dworze, może w niezbyt podobający się młodej kobiecie sposób.
Choć delfina cieszyła się z faktu, że zostanie królową, to wątpię, aby wraz z mężem czuli się gotowi na przejęcie rządów w kraju. Śmierć Ludwika XV zmusiła ich jednak do objęcia tronu francuskiego. Małżonkowie przestali się dogadywać, nie potrafili w sposób pokojowy rozdzielić stanowisk. Do tego, o ile lud miło przyjął austriacką księżniczkę, tak z upływem czasu sympatia przeistoczyła się w nienawiść, albo zwykłą niechęć. Arystokratka uwielbiła bale, słodycze i wydawanie pieniędzy na przyjemności. Nosiła wcześniej wspomniane wymyślne peruki, które również miały swoje wyznaczone ceny, które raczej i tak „bolały kieszeń”, za figurki i klejnoty należało zapłacić. Wyprawianie balów także nie należało do tanich przedsięwzięć, goście powinni zostać poczęstowani wykwintnymi przystawkami, zaserwować luksusowe alkohole i ozdobić stoły wielopiętrowymi i bogato przyozdobionymi tortami. Pieniądze zostały też roztrwonione przez uzależnienie od hazardu królowej.
Maria Antonina otrzymała w prezencie pałac Tetit Trianon, który stał się dla kobiety tej ostoją, jej miejscem na Ziemi. W rezydencji brakowało niechcianych i nielubianych gości, a czas upływał swawolnie, tam czekały jedynie przyjemności i ukochani przyjaciele. Pałac ma kształt prostokątny, posiadał lustrzane panele, przed rezydencją powstał wielki i bogaty w ozdoby ogród.
W tej chwili widzisz tylko 50% opracowania
by czytać dalej, podaj adres e-mail!Sprawdź również:
Dodaj komentarz jako pierwszy!