Pawiak stanowi dla mnie ważne miejsce, organizując spacery po Warszawie, oprowadzałem grupy również po tych okolicach. Dla większości z nas kojarzone jest więzienie z okresem II Wojny Światowej, ja mówiłem podczas spotkań z ludźmi o akcji odbicia dziesięciu z Pawiaka, w której udział wziął Łukasz Siemiątkowski, w tamtym czasie bojowiec Polskiej Partii Socjalistycznej. Obecnie porzuciłem Warszawę na rzecz Trójmiasta, jednak długi czas jako przewodnik prowadzący na portalu społecznościowym Facebook blog 'O historii. Z pasją Rafał Adamowicz’ zabierałem grupy w te rejony mojej rodzinnej Warszawy, osoby zainteresowane poszerzeniem wiedzy zapraszam do wysłuchania wywiadu ze mną: https://www.rdc.pl/podcast/plan-na-weekend-miedzywojnie-i-szemrane-interesy-spacer-szlakiem-dawnej-warszawy/. Gmach Pawiaka mieści się przy ul. Dzielnej 24/26, budynek był wznoszony w I połowie XIX w., jego projektantem Henryk Marconi. Więźniowie polityczni pojawili się tutaj po Powstaniu Styczniowym, była to forma represji wobec tych, którzy odważyli się, pomyśleć o wolnej ojczyźnie. Pawiak miał w założeniu odciążyć Cytadelę Warszawską, która nie mogła przyjąć już i tak dużej liczby aresztowanych. Trafiali tutaj przeciwnicy caratu, Przez więzienie przeszło wielu działaczy od lewa do prawa. W latach rewolucji lat 1905- 1907, Pawiak i Cytadela pełniły funkcje największych więzień politycznych, na obszarze Warszawy. Kompleks składał się z oddziału męskiego i kobiecego, na moim blogu można poszukać bardziej szczegółowych informacji. Serbia była oddziałem dla kobiet, w trakcie wojny rosyjsko- tureckiej tzw. serbskiej, w więzieniu umieszczono szpital wojskowy, stąd też taka, a nie inna nazwa. Wśród więźniarek politycznych możemy wymienić Werę Kostrzewą i Różę Luksemburg. Ciekawe jest, że Zofia Dzierżyńska urodziła w Serbii dziecko. Syn Jan był jedynym dzieckiem z Feliksem Dzierżyńskim. Krwawy Feliks również był więźniem Pawiaka. Na Pawiaku więziony był Feliks Fonferko, radziecki działacz wojskowy, komunista. Maria Koszutska alias Wera Kostrzewa była działaczką ruchu robotniczego i komunistycznego, sądzoną w procesach moskiewskich lat 30. XX w. Pawiak, który funkcjonował w okresie 1835- 1944 jest symbolem martyrologii polskich patriotów, osadzani tu więźniowie poddawani byli strasznym torturom. W Polsce doby 20- lecia międzywojennego, w więzieniu osadzano więźniów: kryminalnych i politycznych. Więzienie budowane było w okresie 1830- 1835. Plac pod więzienie zajmował 1,5 hektara, otoczony murem, uzbrojony drutem kolczastym, wejście zabezpieczono podwójną bramą. W więzieniu osadzony został Romuald Traugutt, dyktator Powstania Styczniowego. Więźniami Pawiaka za cara byli działacze robotniczy i prawicowi, wielu więźniów przyjął podczas rewolucji 1905 roku. Najtragiczniejszy okres działalności więzienia to lata 1939- 1944, Pawiak stał się więzieniem śledczym hitlerowskiego Gestapo, Niemcy dążyli do eksterminacji narodu polskiego, tutaj na bardzo dużą skalę mordowano najlepszych z synów polskiej ziemi, okupacja niemiecka w Warszawie była niezwykle brutalna, dlatego też stolica przeprowadzała liczne akcje zbrojne, mające na celu wyzwolenie. Adolf Hitler planował zniszczyć polskość, żeby to uczynić, należało wybić elity, Moja Prababcia, która przeżyła obie wojny światowe, opowiadała mi wiele o Warszawie, która też była jej miastem, za każdym razem mówiła, że jeśli wybije się elity, to naród wkrótce przestanie istnieć. Prababcia Berta była mądrą kobietą, ewangeliczką, która dobrowolnie przyjęła polskość, oddając dla kraju najlepsze lata. Łatwo jest o Polsce mówić, trudniej dla niej pracować, jeszcze trudniej umrzeć a najtrudniej walczyć, jednak nie szukajmy cierpienia na siłę, mój wykładowca w Seminarium, Ksiądz Wojciech Bartkowicz mówił, żebyśmy nie szukali cierpienia, jednak jeśli będzie to przemadlane i przyjęte z dojrzałością, żeby je wziąć na siebie. Zauważmy, że większość dyktatorów powstań narodowych wahała się, podjęte decyzje stanowiły swego rodzaju ciężar. My sami z siebie niewiele możemy dokonać, bez wiary w wyższy cel, niekoniecznie w Boga, nie podołamy stawianym wymogom. Podczas okupacji na Pawiaku funkcjonowały dwa więzienia, chodziło o to, by utrzymać przy życiu osoby tak długo, jak będą potrzebne, aż nie wyjawią wszystkich sekretów, wielu uginało się pod wpływem niemieckiego terroru. Wiele osób przywieziono z Alei Szucha, w tym miejscu polecę książkę Antoniego Reńskiego 'Tramwaj z Alei Szucha’. Przy pawiackim szpitalu funkcjonowała siatka konspiracyjna. Wielu lekarzy przychodziło z miasta. Lekarze początkowo byli traktowani jak zwykli więźniowie, z początku byli odbierani źle, z czasem jednak zobaczono, że są dobrymi, oddanymi sprawie specjalistami. Gestapowcy z czasem zaczęli się leczyć u polskich lekarzy, nie mieli zaufania do swoich, służbowych, niemieckich lekarzy. Stosunek do Polaków się zmieniał, trudno dać w twarz komuś, kto Cię leczy. Na Pawiak przemycano różne drobiazgi, chodziło o poprawę losu, wręczono listy, chciano wiedzieć, o co pytali naziści. W grypsach informowano o wsypach w oddziałach. Na Pawiak przywożono leki wraz z grypsami, korzystano, że etykiety z lekami są po łacinie, Niemcy nie posługiwali się nią. Przeprowadzano cotygodniowe kontrole sanitarne w celach, lekarz wraz z sanitariuszem odwracali uwagę Gestapo, medyk mógł podać lek uspokajający, również zaczerpnąć informacje. Lekarze bali się tyfusu, gdy się pojawiał, gestapowcy unikali takich miejsc. Lekarze utrzymywali więźnia w słabym stanie, tym samym ratując im życie, fałszowali dokumentację medyczne. Pawiak likwidowano przed Powstaniem Warszawskim, transportowano do KL Ravensbuck oraz KL Gross- Rosen. Wielu lekarzy zostało zwolnionych, Na Pawiaku zostały: Krystyna Osowska i Stanisława Wójcik. W więzieniu 13 sierpnia dokonano masowej rzeźni, lekarki uważano za anioły w białych kitlach. Więźniowie Pawiaku, którzy przeżyli, musieli żyć do końca swych dni z traumą, nie dało się o tym zapomnieć, samoistnie wracano do strasznych przeżyć, czasami przez przypadkowe skojarzenia, wracały straszliwe myśli. Człowiek czasów II Wojny Światowej, traktowany był jak bydlę, gorzej niż zwierzę. Nieliczni przeżyli ewakuację Pawiaka, były to okrucieństwa ponad ludzką miarę. Ewakuacja Pawiaka może stanowić gotowy materiał na doskonały film, Obecnie mamy ludzi, którzy brali udział w ewakuacji, miała miejsce 30 lipca 1944 roku, w niedzielę. Ostatnie dni lipca były trudne, więźniowie mieli za sobą próbę wydobycia się, z 19 na 20 lipca był bunt. Więźniowie mieli automaty, ściągnięto pomoc z Alei Szucha, zamordowano rebeliantów. Więźniowie myśleli, że Pawiak zostanie wysadzony w powietrze, zatrze się historię tego miejsca. Stan napięcia nerwowego był olbrzymi, nie przeprowadzano spacerów po dziedzińcu. Więźniowie modlili się o szybką śmierć, obawiali się tortur. Gestapo było kojarzone z torturami, Polacy chcieli umrzeć od kul. Więźniowie nagle zaczęli pragnąć, żyć, wierzyli, że ewakuacja przyniesie coś dobrego. Poczta pantoflowa mówiła, że wywiozą więźniów do obozów. Szczególnym okrucieństwem wyróżniał się Franz Burkl, który był katem więzienia, żołnierze harcerskiego oddziału Agat, wykonali egzekucję 7 września 1943 roku. Gestapo przyciągało degeneratów, jednym z nich był właśnie Franz. Odpowiednikiem Burkla w części kobiecej obozu był Ernst Weffels. Niemiec znany był z sadyzmu, z brutalnego traktowania osadzonych kobiet. Konfidentką, która dla niego donosiła na współosadzone była Sabina Bykowska, de facto kochanka. Podziemie również w tym przypadku wykazało się efektywnością w przeprowadzonej akcji. Podczas ewakuacji Pawiaka w 1944 roku, Polacy dostali stanowczy rozkaz, zakazano zabierania jakichkolwiek paczek. Niemcy związali ręce drutem, który był ocynkowany, po dwóch. Wiązano w ten sposób, by ograniczyć możliwość ucieczki. Więźniowie szli przez mury getta, ulice były
W tej chwili widzisz tylko 50% opracowania
by czytać dalej, podaj adres e-mail!
Wystąpił błąd, spróbuj ponownie :(
Udało się! :) Na Twojej skrzynce mailowej znajduje się kod do aktywacji konta
";
y pełne gruzów. Po obu stronach ulicy znajdowały się posterunki SS. Niemcy byli przygotowani do natychmiastowego ostrzelania, chcących podjąć próbę ucieczki. Na smyczach niemieckich żandarmów znajdowały się psy. Przed kolumną i za nią, podążały pancerne samochody. Więźniowie mogli poczuć grozę, obawiali się, że idą na miejsce straceń. Przy Umschlagpatz, czyli niedaleko Pawiaka, skąd również rozpoczynałem moje spacery, mieściła się bocznica, skąd wywożono Żydów z getta. W tamtym miejscu mieścił się pociąg towarowy, do którego pędzono więźniów Pawiaka. W pewnym momencie okazało się, że Kobiety nie mają gdzie wsiadać. Więźniowie byli stłoczeni jak zwierzęta, po pięciu na jednym metrze kwadratowym, pojawiły się obawy, że zaraz nastąpi uduszenie. Polaków pilnowali ukraińscy SS- mani. Wszyscy w wagonie byli całkowicie rozebrani. Dla więźniów były to trudne chwile, Więźniowie nie wiedzieli, gdzie będą jechać, Niemcy asekurowali trasę przejazdu, więźniowie mieli scyzoryki, dzięki czemu natrafiła się szansa ucieczki. Cement unosił się w powietrzu, co utrudniało zasadniczo oddychanie. Osadzeni tratowali się, wielu popadało w szaleństwo. Polacy prowadzili walkę o życie, nie chcieli odpuszczać, za niską cenę tracić życia. Ludzie walczyli o przeżycie, wydając z siebie nadludzkie siły. Wielu ludzi popadło w szaleństwo, nigdy nie doszli do siebie, najczęściej tracili swe życia. Ludzie prosili o kontakt z bliskimi, o poinformowanie najbliższych, co się z nimi dzieje. Więzień, któremu dane było uciec, wspomina, że jeden z zamordowanych, kazał pozdrowić matkę, zamieszkałą w Rembertowie, podawał jej miejsce zamieszkania. Ludzie, którym dane było przeżyć ewakuację Pawiaka, zostali naznaczeni na całe życie, nie dało się zapomnieć i w pełni normalnie żyć, mając za sobą tego rodzaju doświadczenia. Matka nigdy nie poznała prawdy, w jakich warunkach syn dokonał żywota. Ewakuacja była wydarzeniem tragicznym, mózg się bronił, przed dopuszczeniem do siebie prawdy o tym, czego ciało doświadczało. Człowiek tyle wie o sobie, w jakim stopniu go sprawdzono, ewakuacja Pawiaka była takim sprawdzeniem, ludzie odkrywali w sobie nieodkryte dotąd sfery własnej psychiki. Niemcy chcieli przeprowadzić skuteczną ewakuację, między wagonami podróżowali SS- mani, bacznie przyglądając się temu, co rozgrywa się w pociągu. Naszym zadaniem jest pamiętać o Pawiaku, moim jako Warszawiaka organizować wydarzenia, które pomogą pełniej zrozumieć historię ludzi, którzy przeszli przez to straszne miejsce. Polacy, którzy przeszli przez to miejsce umiłowali mocniej ideę niepodległości niż własne jednostkowe życie. Zanim jednak doszło do ewakuacji, strasznym wydarzeniem była egzekucja z 1942 roku, dokonana 16 października, pierwsza publiczna na obszarze Warszawy, na więźniach Pawiaka. Niemcy odpowiedzieli w ten sposób na akcję wieniec, Polacy z obawy, że represje dotkną ludność cywilną, podejrzenia rzucili w kierunku agentury sowieckiej. Naziści nie chcieli uwierzyć, wymierzyli surowe represje. Od 2 października 1939 roku do 30 lipca 1944, do obozów koncentracyjnych z Pawiaka wywieziono 60 tysięcy ludzi. Transport do obozu koncentracyjnego odchodził średnio raz bądź dwukrotnie w ciągu miesiąca. Historycy wyliczyli, że podczas II Wojny Światowej, każdego dnia ginęło 20 więźniów. Na Pawiaku przebywali ludzie, z różnych klas i sfer społecznych, wielu było z przypadku. Niemcy byli bezlitośni, stosowali wyrafinowane tortury, pozbawiali ludzi snu, nie było wiadomo, kiedy i czy w ogóle wyjdzie się z miejsca osadzenia, które na dodatek było w dużym stopniu przeludnione. Pawiak był w ścisłym kontakcie z Gestapo, wielokrotnie wysyłano do obozu, bez wcześniejszego przesłuchania. Na Pawiaku, co już zostało wspomniane, znajdowała się komórka będąca w kontakcie z organizacjami na wolności. Lekarze i więźniowie wiele ryzykowali, żeby tylko wydobyć na powierzchnię spisy osadzonych, którzy mieli iść na egzekucję oraz transportu do obozu. Prasa podziemna pisała o tragicznych losach, tych, którzy znajdują się w więzieniu. Polscy funkcjonariusze więzienni i lekarze robili doskonałą robotę, bez ich poświęcenia, ci na wolności nie dowiedzieliby się nigdy o tym, co dzieje się za kratami. Więźniowie oraz członkowie podziemia kierowali się zasadami tzw. dekalogu Polaka. Punkty te zostały opracowane przez Zofię Kossak. Ostatnie masowe egzekucje przypadły na okres Powstania Warszawskiego, dokładnie 18 sierpnia 1944 roku. Naziści kierowali się bestialstwem, nie mieli litości dla kobiet w ciąży, położnic, noworodków. Mój znajomy Marek Wiktor Wernic wspominał swego czasu o aresztowaniu Zbigniewa Wernica pseud. 'Cezar’, był to brat jego ojca. Wszystkim polecam zakupić książkę pt. 'Pamiętnik Cezara’, opowiadającą o wojennych losach tego dzielnego polskiego patrioty. Książka opowiada o losach tego młodego Warszawiaka, które były związane z uwiezieniem na Pawiaku, z Powstaniem Warszawskim, co wtedy czuł, jak żył, w jaki sposób wyglądały jego przygotowania do zrywu. Bardzo polecam sięganie po biografie zwykłych, szarych ludzi, którzy byli świadkami wielkiej historii, ich opowieści często pisane są od serca, spotykam Powstańców Warszawskich w Muzeum Powstania Warszawskiego, biorę udział w powstańczych wspomnieniach, są to niezapomniane chwile, ludzie, którzy tyle przeszli, przez Pawiak, wielu ich bliskich zostało zamordowanych w Wawrze, mimo tego nie ma w nich jadu, nienawiści, jest radość, chęć życia, uśmiech, dziękczynienie za każdy dzień, za to, że mogli przeżyć, że teraz wychowują wnuki. Wielu z nich nosi w sercach pragnienie podzielenia się z nami, młodymi tym, co sami przeszli, doznali. Jeśli ja zapomnę o nich, Ty Boże zapomnij o mnie, wielu z nich żyje według tej zasady, chwała im za to, że potrafią pokonać traumę, mówić o tym, co z pewnością było w ich życiu trudne, czasami widać w ich oczach łzy, wzruszenie, czasami zaciska im gardło, wielu z nich wstydzi się tych łez, móc pracować ze starszym pokoleniem to dla nas młodych wielki zaszczyt, Moja siostra, fotograf zapytała kiedyś, czy starsza pani, która przeszła Pawiak i Powstanie Warszawskie jest dumna, kobieta tylko spojrzała na Monikę, ze słowami, dziecko jaka duma, nas tak wychowano, to był nasz obowiązek, nie mogliśmy postąpić inaczej. Wielu ludzi, których spotykam podczas spacerów, wie mało o Pawiaku, w szkołach ich nie uczono o rewolucji 1905 roku, o akcji odbicia dziesięciu, dlatego poświęcam mój wolny czas, żeby przedstawiać te wszystkie historie, jako Warszawiak z dziada pradziada czuję wewnętrzny obowiązek, by to czynić. Pawiak podzielił los stolicy, jej zabytków, ludzi, pomników, wysadzono go w powietrze 21 sierpnia 1944 roku. Warszawskie więzienie umarło wraz z miastem, pozostały jedynie nikłe ślady. W atach 50. XX w. zadbano by upamiętnić teren byłego obozu, Muzeum Więzienia Pawiak powstało w 1965 roku. Zwiedzający otrzymali możliwość zwiedzania 28 listopada 1965 roku, od 1990 w Mauzoleum Walk i Męczeństwa jest filią Muzeum Niepodległości. Przez Pawiak przeszło 100 tysięcy ludzi, z tych, których odesłano do obozów koncentracyjnych, 75 procent poniosło śmierć. Warszawiacy traktowali się jako bojownicy, wiedzieli, że muszą przetrwać, być mocniejszym niż okupant. Pawiak przeszedł długą drogę, od więzienia dla kryminalnych, kiedy to politycznych osadzano w X Pawilonie Cytadeli Warszawskiej, tak było przez pierwsze ćwierć wieku działalności. Więźniowie byli bestialsko traktowani, słuchając o tym, jak musieli robić żabki z krzesłem w rękach, widać, że mają łzy w oczach. Ćwiczenia były trudne, SS- man kazał biegać, nogi były zdrętwiałe, bito pejczem, każdy z katów bił bez opamiętania. Konspiracja działała niezwykle skutecznie, dochodziły do więźniów informacje o przebiegu frontów np. że Amerykanie wylądowali w północnej Afryce. Wielu osadzonych wierzyło, wiara ta ocaliła ich od popadnięcia w paranoję, pozwoliła przeżyć.
Dodaj komentarz jako pierwszy!