Witam Was drodzy użytkownicy. Chciałabym w dniu dzisiejszym opowiedzieć Wam o ważnym wydarzeniu dla historii Polski, jakim był potop szwedzki w latach 1655-1660 drugiej połowy XVII wieku.
Zatem zacznijmy opowiadać od tego, że w XVII wieku Szwedzi chcieli opanować wybrzeża Morza Bałtyckiego, więc zaczęli rozprzestrzeniać się na tym obszarze. Hieronim Radziejowski popadł w konflikt z Janem Kazimierzem. Uciekł więc do Szwecji, a ponieważ zaczął się on tytułować jako król Szwecji, to dostarczył tym samym Szwedom pretekstu do wszczęcia wojny z Polską. Czy takie zachowanie było etyczne, to chyba każdy umie sobie na to pytanie odpowiedzieć.
Polska prowadząc w tym czasie wojnę z Rosją oraz z Kozakami była w bardzo ciężkiej pozycji. Za to Szwecja wykorzystała to doskonale, ponieważ po wojnie trzydziestoletniej do ich ziem należało Pomorze Szczecińskie. Hetman Radziwiłł dał im wolny wstęp na Litwę.
Wojska nieprzyjacielskie, którymi kierował Karol X Gustaw zerwały więc rozejm sztumski i z wielką siłą uderzyły z Pomorza na Wielkopolskę oraz na Litwę. Ponieważ nie napotykały one sprzeciwu, więc szybko posuwały się w głąb kraju. W ostatnich dniach lipca 1655 roku została podpisana kapitulacja bez walki pod Ujściem pomiędzy wojewodą poznańskim Krzysztofem Opalińskim, który stał na czele pospolitego ruszenia, a wojewodą kaliskim Andrzejem Grudzińskim. Na mocy tej kapitulacji Wielkopolska musiała uznać władzę Karola Gustawa za cenę, jaką była nietykalność gospodarstw szlacheckich w czasie trwania działań wojennych, jak również szanowania wiary katolickiej oraz zwolnienia od udziału w walce z Janem Kazimierzem. Janusz Radziwiłł wraz ze swoim kuzynem Bogusławem poddał całą prowincję Szwedom w Kiejdanach na Litwie. Warszawa została zdobyta bez walki. Natomiast w Krakowie bardzo dzielnie próbował się bronić Czarniecki, ale dowództwo szwedzkie zagwarantowało mu wolny wymarsz z miasta wraz z całą załogą i on skapitulował i się usunął. Niestety znaleźli się i tacy magnaci, którzy dobrowolnie przechodzili wraz z całą załogą na stronę wroga. Król widząc to wszystko musiał uciekać z kraju. Udał się więc do Głogówka na Śląsku opolskim i tam znalazł schronienie. Niestety cały nasz kraj opanowali wtedy Szwedzi, którzy grabili wszystko, co wydawało im się cenne i wartościowe. Udało im się nawet ograbić nasze kościoły i klasztory. W folwarkach szlacheckich Szwedzi rabowali również żywności i konie.
Jak więc zatem na te rabunki zareagowali Polacy? Przypomnę Wam, że postanowili oni postawić opór Szwedom i ci, którzy poddali się obcemu panowaniu szybko zmienili zdanie. Poprzez zachowania Szwedów, gdzie zrabowali i zniszczyli nasz kraj, wielu dowódców polskich pozostało wiernych Rzeczypospolitej oraz królowi. Postanowili więc poderwać nasz naród do walki przeciw nieprzyjacielowi i odeprzeć najazd Szwedów. Starosta babimojski, który nazywał się Krzysztof Żegocki zorganizował walkę partyzancką w Wielkopolsce. Natomiast wojewoda witebski Paweł Sapieha podjął na Podlasiu działania przeciwko Szwedom oraz zdrajcy Radziwiłłowi. W bardzo dużej ilości regionów naszego państwa w tym czasie chłopi oraz mieszczanie stawali do walki z nieprzyjacielem bijąc ich bez żadnego wahania. W tym celu król polski wysłał z Opola 20 listopada list władz, który wzywał cały naród polski do powstania.
Polacy potrzebowali teraz jakiejś siły napędowej, która pomogłaby im odnaleźć ducha walki. W tym przypadku było to wydarzenie, które nazwane zostało w historii Polski jako obrona Częstochowy. Dzięki przeorowi zakonu paulinów Augustowi Kordeckiemu, który kierował załogą złożoną z mieszczan i chłopów udało im się odeprzeć najazd nieprzyjaciół. Król widząc, że sytuacja zmienia się na lepszą postanowił wrócić do kraju z wygnania. Ludzie, którzy w początkowym okresie wojny zdradzili Jana Kazimierza zaczęli wracać na jego stronę, aby walczyć za nasz kraj.
Chcąc zdobyć Prusy Królewskie Karol X Gustaw w końcu 1655 roku skierował siłę zbroją na północ naszego kraju. Niestety ta misja zdobycia Gdańska nie powiodła się. Ale nie wrócił on przegrany, ponieważ udało mu się pozyskać sobie zdrajcę Polski Fryderyka Wilhelma, który uznał się za lennika Szwecji z Prus Książęcych. Król szwedzki widząc to wszystko postanowił podążać w kierunku południowym, żeby rozbić tam wojska Stefana Czarnieckiego. Ten z kolei zobaczywszy to postanowił zorganizować wojnę partyzancką, tak zwaną ,,szarpaną”. Wziął do tej wojny chłopów i mieszczan. Okazało się wtedy, że niewielkie oddziały naszego państwa polskiego zaczaiły się i znienacka, jak również gwałtownie napadły na naszego wroga zadając mu im bardzo dotkliwe obrażenia. Nasi wrogowie ponieśli spore straty. W defensywie znalazł się Karol Gustaw, ponieważ został on osaczony poprzez otoczenie go zasadzką w tak zwanych widłach rzek Wisły i Sanu. Po jakimś czasie udało mu się wydostać z tej pułapki. Wtenczas w kwietniu w656 roku pod Warką wojska Stefana Czarnieckiego zostały rozbite spiesząc na odsiecz. Nasz polski dowódca, który systematycznie łączył więc działania oddziałów regularnych wraz z partyzantką ludową, przez co doprowadził do wyniszczenia sił naszych wrogów. W tym czasie pod samą Warszawą Jan Kazimierz zbierał i gromadził nową siłę zbrojną. Jak dowiadujemy się z kart historii i jest to dość istotna data dla naszego państwa polskiego 30 czerwca stolica naszego państwa polskiego została wyzwolona spod rąk wroga. Państwo polskie zaczęło odzyskiwać wiarę, że uda im się całkowicie pokonać Szwedów. Jak się wtedy okazało coraz większa część naszego państwa były już wolne od Szwedów.
Nagle stało się coś zupełnie nieoczekiwanego. Do Szwedów dołączył naród kozacki. Pewnie większość z Was pamięta, ale ci, którzy nie pamiętaj niech posłuchają jak do tego doszło. Polska jak wiemy była w bardzo ciężkiej sytuacji, już nawet o tym wspominałam wcześniej i nadal się to jeszcze nie zmieniło. Wykorzystał to książę Siedmiogrodu, który nazywał się Jerzy Rakoczy. Pewnie teraz padłoby pytanie, a cóż on takiego zrobił? Ano wspólnie z Kozakami wkroczył on na terytorium naszego kraju i łącząc siły ze Szwedami znowu zaczęli nam zagrażać. Jak już Wam pisałam to bardzo ciężki czas dla Polski, ponieważ dzięki dołączeniu do Szwedów Kozaków i Jerzego Rakoczy, udało się znowu Szwedom zająć Warszawę. Radość z odzyskania jej nie trwała więc długo. Państwo austriackie, które przypatrywało się sytuacji Polski szybko przeanalizowało sprawę i w tym samym momencie ruszyło na pomoc Polakom. Ale czy zrobili to z dobroci swojego serca, czy też z żalu dla naszego kraju? Nic z tych rzeczy, przecież nikt nie idzie na wojnę dobrowolnie pomagać innym krajom. Przyczyna była tu zupełnie inna, a chodziło o to, że Austria była bardzo zaniepokojona tym, że wzmacnia się pozycja Jerzego Rakoczego. Wiadomym jest też fakt, iż Habsburgowie obawiali się, że Jerzy Rakoczy może odebrać im z powrotem Węgry, ponieważ będzie chciał znowu połączyć je z Siedmiogrodem, którego był księciem w jedno państwo. W tym miejscu wydarzyła się bardzo ciekawa historia. W maju 1657 roku zawarto więc traktat polsko-austriacki na mocy którego nadeszły posiłki cesarskie, które pomogły Polakom pobić Rakoczego. Ten z kolei szybko zaczął uciekać z naszego kraju. Zauważył to Jerzy Lubomirski i szybko poszedł w pogoń za nim, aż do Siedmiogrodu, który zaraz potem spustoszył. Turcy oraz Tatarzy, którzy obserwowali tą sytuacje szybko zdali sobie sprawę, że muszą przyłączyć się do tejże akcji. Udało im się doprowadzić do tego, że Jerzy Rakoczy został pozbawiony tronu siedmiogrodzkiego.
Przejdźmy zatem dal
W tej chwili widzisz tylko 50% opracowania
by czytać dalej, podaj adres e-mail!
Wystąpił błąd, spróbuj ponownie :(
Udało się! :) Na Twojej skrzynce mailowej znajduje się kod do aktywacji konta
";
lej do naszych kart historii, bo przecież nadal nie wyzwoliliśmy się od Szwedów. Musicie pamiętać, że elektor Fryderyk Wilhelm był sprzymierzeńcem Szwedów. Cóż to więc się wydarzyło dalej. Ano w momencie, kiedy zdał on sobie sprawę z tego, że Szwedom nie uda się zdobyć panowania nad państwem polskim postanowił, że ich opuszcza. Długo nie zastanawiał się, co ma robić dalej. Szybko więc postanowił, że za pomocą Habsburgów przyłączy się do Jana Kazimierza. Po rozmowach doszło do zawarcia traktów. Pierwszy z nich został podpisany 19 września 1657 roku i na mocy niego doszło do rozwiązania stosunku lennego pomiędzy dwoma państwami: Prusami Książęcymi i Polską. Drugi traktat został podpisany 6 listopada 1657 roku w Bydgoszczy i to właśnie dzięki niemu zawarte zostało tak zwane ,,wieczyste” przymierze pomiędzy oboma państwami. Ale czy pamiętacie, co te traktaty oznaczały? Polska musiała więc zatem utracić lenno pruskie, a ceną za to było zerwanie stosunków Fryderyka z narodem szwedzkim. A o czym mówiła treść traktatu. Jak zapewne pamiętacie z lekcji historii, pod warunkiem, że słuchacie swojego nauczyciela, to powiedziane tam zostało, że gdyby wygasł ród Hohenzollernów Prusy mają powrócić do Polski, ale niestety dopóki ród istniał nie można było na to liczyć. Elektorowi za przyłączenie się do wojny przeciwko Szwecji obiecano dwa miasta: Drahim i Elbląg. Sejm i mieszczanie nie chcieli się zgodzić na oddanie Elbląga i właśnie dzięki nim nie oddano tego pomorskiego miasta.
Spójrzmy zatem co się wydarzyło dalej. Mianowicie jesteśmy nadal w roku 1657 i to właśnie wtedy Karol Gustaw został zmuszony do opuszczenia państwa polskiego. Dlaczego? Przyczyna jest tutaj dość prosta, chodziło o to, że w tym właśnie czasie Dania rozpoczęła wojnę przeciwko Szwecji. Ponieważ Szwedzi byli nieustannie wypierani z ziem rzeczypospolitej, to w roku 1658 Stefan Czarniecki wyprawił się do Dani. Tam naszemu wspólnemu wrogowi zadał bardzo poważne straty. Na pomoc Danii przyszły dwa kolejne państwa. Mianowicie chodzi tutaj o: Austrię i Brandenburgię. W lutym 1660 roku zmarł Karol Gustaw i doszło do klęski państwa szwedzkiego, a to przyczyniło się do podjęcia rokowań na wspólny pokój.
3 maja 1660 roku doszło zatem do podpisania pokoju w Oliwie. Obie strony zgodziły się na to, aby najlepszym rozwiązanie było tutaj doprowadzeniu stanu sprzed wojny. Polska dobrowolnie zrezygnowała z Inflant, a Jan Kazimierz zrzekł się pretensji do tronu szwedzkiego. Szwecja za to podjęła decyzję, że będzie przestrzegała od tego czasu wolności handlu na Morzu Bałtyckim. Traktat ten okazał się dla Szwedów korzystny. A dlaczego? Odpowiedź jest bardzo prosta, ponieważ wojnę owszem przegrali, ale postanowienie traktatu, że stan pozostaje sprzed wojny ucieszył ich bardzo, bo przecież mogli wiele stracić. Należy w tym miejscu przypomnieć jeszcze jeden powód, czemu to się stało. W rokowaniach tych wzięli udział, czy raczej pośredniczyli w nich również francuscy dyplomaci, którzy nie chcieli doprowadzić do tego, aby ich sojusznik został osłabiony. A co dalej się działo z Polską? Jej sytuacja znowu nie była za ciekawa, ponieważ znalazła się w obliczu tak zwanej drugiej fazy wojny zarówno z Rosją o Ukrainę.
Przypatrzmy się teraz, jakie dla naszego państwa polskiego najazd szwedzki przyniósł skutki. No właśnie, wspomnę tu może od razu, że mówiąc na historii o jakimś wydarzeniu, zawsze oprócz niego należy podać przyczyny tego wydarzenia, czyli jak do niego doszło oraz skutki, czyli co dzięki lub przez dane wydarzenie się zmieniło. Jak sami pewnie pamiętacie z lekcji historii skutki mogą być pozytywne, jak i negatywne. No ale przejdźmy może już do tych skutków potopu szwedzkiego. Jak sami zapewne się domyślacie najazd szwedzki, który również przyjmuje miano potopu szwedzkiego spowodował na ziemiach naszego kraju ogromne spustoszenie miast oraz wsi, jak również ogromna liczba ludności poniosła śmierć w walce lub w wyniku poniesionych obrażeń. Polska ogólnie została bardzo wyniszczona i osłabiona. Z takich strat jak wiemy prędzej, czy później naród zawsze może się podnieść, a trzeba przyznać, że nasze państwo polskie było zawsze silne i potrafiło dobrze gospodarować. Nieodwracalnym jednak skutkiem potopu szwedzkiego okazały się straty naszego państwa w dziedzinie kultury. Wszystko to, co było wartościowe dla naszego kraju tak jak na przykład: dzieła sztuki, rękopisy oraz księgi zostały zagrabione. Ciekawostką jest tutaj fakt, iż do dnia dzisiejszego w Szwecji, a dokładnie mówiąc w zbiorach uniwersytetu w Uppsali znajdują się cenne rękopisy znanego astronoma Mikołaja Kopernika oraz jego pierwsze księgi. Dla naszej kultury narodowej jest to niesamowita strata. Spytacie pewnie dlaczego? Chyba odpowiedź jest tutaj bardzo oczywista, ponieważ Mikołaj Kopernik był osobą nazbyt utalentowaną i te wszystkie dzieła powinny pozostać na ziemiach państwa polskiego. Warto tutaj zaznaczyć na samym końcu i to nie bez przyczyny, jaki był ostatni negatywny skutek, który śmiało można nazwać, że był najdotkliwszą dla nas stratą. Chodzi oczywiście o wyzbycie się lenna pruskiego. Dlaczego? Oprócz tego, że była to kolejna strata terytorialna dla naszego kraju, okazało się również, że jest to zapowiedź czegoś o wiele gorszego. Dzięki temu Prusy rosły nadal w siłę i ich potęga w bardzo szybkim tempie się rozrastała.
Podsumujmy zatem najważniejsze informacje z mojej pracy. Na ziemie Rzeczypospolitej w roku 1655 roku przedostała się armia szwedzka. Powodem, czyli tak zwaną przyczyną tego najazdu było używanie tytułu króla Szwecji. Ponieważ Szwedzi w dość szybkim tempie rozprzestrzeniali się na ziemiach naszego kraju i udawało im się je zdobyć, dlatego też najazd ten nazwano również potopem szwedzkim. Najważniejszym momentem dla państwa polskiego była tutaj jak już wspomniałam w mojej pracy obrona klasztoru na Jasnej Górze w Częstochowie w roku 1655. Już rok później Jan Kazimierz postanowił powrócić do naszego kraju. W tym samym czasie w walce z państwem szwedzkim dzięki tak zwanej taktyce podjazdowej sukcesy zaczął osiągać Stefan Czarniecki. Przyszedł zatem czas na bitwę pod Warką, w której zwycięstwo odniosły wojska polskie. Jak dobrze wiemy z historii każda wojna ma swój początek i swój koniec. Tak więc przyszedł czas na opisanie, jak skończyła się wojna między Polską, a Szwedami. Doszło zatem do podpisania tak zwanego pokoju w Oliwie w roku 1660. Na mocy podpisanego tam traktatu Jan Kazimierz zrzekł się więc tronu szwedzkiego i Szwedzi zachowali większość Inflant. Skutkiem tego potopu było zatem utracenie przez Polskę jednej trzeciej ludności oraz jak wspomniałam wyżej dzieł sztuki, ważnych dla naszego kraju dzieł oraz rękopisów ksiąg Mikołaja Kopernika.
Mam nadzieję, że moja praca okazała się dla Was przydatna i bardzo Was zaciekawiła. Dodam Wam na sam koniec jeszcze jedną ciekawostkę. W Polsce w województwie podlaskim, a mianowicie w Tykocinie znajduje się pomnik Stefana Czarnieckiego. A czy wiecie czemu akurat w tym mało znanym Polakom mieście? Jak się okazuje, zaraz po potopie szwedzkim Stefan Czarniecki otrzymał tę oto miejscowość w nagrodę za zasługi wojenne. Należy tutaj dodać jeszcze, że oprócz samej miejscowości otrzymał również bardzo rozległy majątek ziemski. Na sam koniec chciałabym Was jeszcze poprosić o jedną rzecz. Pewnie świetnie znacie hymn naszego kraju, ale czy oby na pewno każdy z Was wie jakie wydarzenia Stefana Czarnieckiego upamiętniają słowa tego hymnu narodowego? Szkoda, że nie możecie mi odpisać, bo bym chętnie przeczytała, co na ten temat macie do powiedzenia. Tymczasem jeszcze raz dziękuję za uwagę i bardzo serdecznie Was pozdrawiam.
Dodaj komentarz jako pierwszy!