Zagadnienie jest niezwykle skomplikowane, gdyż pisząc na ten temat, muszę poruszyć cztery wydarzenia:
1) powstanie wielkopolskie z 1806 roku;
2) powstanie poznańskie z 1846 roku;
3) zryw z 1848 roku;
4) działania niepodległościowe z 1918 roku;
Powstanie z 1806 roku było pierwszym wygranym zrywem, Antoni Białkowski opisuje triumf Polaków, w 'pamiętniku starego żołnierza’. O wyzwolenie Wielkopolski walczyli legioniści poznańscy. O miasta walczyli Jan Henryk Dąbrowski i Józef Wybicki. Dowódcy wydali odezwę wzywającą do walki u boku Napoleona Bonaparte, lud skandował, licząc na rychłe zwycięstwo. Polacy pokazali hart ducha, waleczność, odnieśli zwycięstwo. Wybicki tworzył administrację, Dąbrowski armię, pod koniec 1806 roku liczyła 23 tysiące żołnierzy. W jej skład weszli dezerterzy z armii pruskiej, mieszczanie. Szlachta nie chciała powstania. Udało się wyzwolić Częstochowę i Poznań. Armia Wielkopolska brała udział w oblężeniu Gdańska i bitwie pod Frydlandem. Korsykanin zresztą obiecał, że Polska znowu pojawi się na mapach. Napoleon był dla nas nadzieją, liczyliśmy, że zwycięzca spod Jeny i Auerstadt, pomoże i nam wybić się na niepodległość. Psychika działa w ten sposób, że jeśli widzimy, że ktoś trzeci bije naszych wrogów, liczymy, iż nam też pomoże się z nimi uporać. Napoleon Bonaparte był pragmatykiem, dzisiaj tę postawę określilibyśmy jako Realpolitik. Korsykanin potrzebował nas, gdyż:
1) musiał mieć sojusznika w wojnie, którą planował podjąć przeciwko Rosji;
2) potrzebował zneutralizować Prusy, do czego byliśmy idealnym wsparciem;
Kalisz zdobyliśmy na kilka dni przed nadejściem sojusznika francuskiego, potrafiliśmy utworzyć własny rząd. Napoleon od początku chciał, by Dąbrowski tworzył z podległych sobie wojsk, profesjonalne oddziały wzorowane na modelu francuskim. Napoleon Bonaparte w tamtym momencie nie chciał jeszcze zadrażniać stosunków z Rosją, dlatego też podpisał traktat w Tylży. Wynikiem jego powstało Wielkie Księstwo Warszawskie, którego konstytucję de facto podpisano w Dreźnie. Na niepodległość trzeba sobie zasłużyć, Polacy otrzymali jej namiastkę, która nawet po Kongresie Wiedeńskim nie zostanie nam odebrana. Car de facto dał nam więcej niż Napoleon, podczas pracy w Urzędzie Ochrony Konkurencji i Konsumentów opuszczając ten gmach, zastanawiałem się, dlaczego Korsykanin ma swój pomnik w Warszawie, żaden z Imperatorów go nie posiada. Czy nie jest to związane z propagandą pro- napoleońską? Wystarczy przecież sięgnąć po 'Lalkę’ Bolesława Prusa i zapoznać się z bardzo nieprawdziwym zresztą z punktu widzenia historycznego obrazem małego kaprala, jaki nosił w sercu stary subiekt, Ignacy Rzecki.
Przywódcą konspiracji w 1846 roku był Karol Libelt, Ludwik Mierosławski dostał wyrok kary śmierci. Kary nie zostały zastosowane, względem przywódców, powodem był wybuch Wiosny Ludów. Zryw przeciwko Królestwu Pruskiemu, w Poznaniu i podpoznańskiej wsi Górczyn, obecnie w granicach miasta. Miało ono charakter demokratyczny i nie dążyło do odtworzenia rzeczypospolitej szlacheckiej, ale powstania nowego państwa polskiego.
W 1848 roku wybuchło powstanie, będące częścią szerszego planu, Wiosny Ludów. W zrywie brali udział: Mierosławski i Libelt, uciekli z pruskich więzień. Komitet proklamował niepodległość, odmawiając bezpośredniego wcielenia części Poznańskiego do Królestwa Prus i przystąpił do organizacji sił zbrojnych. Naczelnym wodzem powstania został Ludwik Mierosławski. Polacy w 1848 roku skapitulowali przed Prusami. 11 kwietnia 1848 roku doszło do ugody w Jarosławcu, która jest uważana za zdradę polskiego interesu, rozwiązano kosynierów. Bitwa pod Książem zadecydowała o klęsce polskiej partyzantki. 17 maja pod Żninem kapitulował ostatni duży oddział powstańczy. Jędrzej Moraczewski wydał opracowanie 'Wypadki poznańskie z roku 1848′, był członkiem Komitetu Narodowego Polskiego. Polacy świadomi, że w Berlinie doszło do rewolucji marcowej, postanowili wykorzystać ferment, tworząc Komitet Narodowy. Uznali swą niepodległość, odmówili włączenia w skład Prus, Lewe skrzydło dążyło do ustanowienia praw dla ludu, prawica chciała porozumieć się z Prusami, w zamian za autonomię dla Wielkopolski. Postawiono na chłopstwo, wyciągnięto lekcje z Powstania Listopadowego, gwarantując warstwie tej ziemie w przypadku triumfu. Pomimo odnoszonych triumfów na polu bitwy, byliśmy nieudolnie dowodzeni politycznie. Co z tego, że zwyciężaliśmy pod Miłosławiem i Sokołem, skoro podpisaliśmy traktat z Prusami, którzy w oszukańczy sposób, nie wywiązali się z jego punktów, zbyt mocno wierzyliśmy w zapisy prawne, to było błędem. Mierosławski złożył broń 9 maja w Bardzie, kampania północna nie mogła okazać się zwycięstwem, gdyż z żadnej strony nie otrzymała wsparcia. Powstanie miało szansę wybuchnąć, gdyż Prusy uważały początkowo, że polskie legiony będą broniły przed ewentualną inwazją rosyjską. Niemcy źle kalkulowali, jednakże w tamtym momencie, nic więcej zapewne osiągnąć byśmy nie mogli. Można jedynie zadać pytanie, czy nie lepiej byłoby sprzymierzyć się z Carem- Imperatorem przeciwko Prus, w momencie, kiedy dostrzegliśmy zgrzyty między tymi państwami? Większość Polaków
W tej chwili widzisz tylko 50% opracowania
by czytać dalej, podaj adres e-mail!
Wystąpił błąd, spróbuj ponownie :(
Udało się! :) Na Twojej skrzynce mailowej znajduje się kod do aktywacji konta
";
jest rusofobiczna, tak było w XIX wieku, podobnie jest teraz.
Powstanie Wielkopolskie 1918 roku było wymierzone we władze Republiki Weimarskiej, Polacy domagali się ziem, które na gruncie historycznym słusznie im przysługiwały. Ignacy Jan Paderewski był owacyjnie witanym w Poznaniu, przywódcą duchowym tego zrywu. Polacy zdobyli szereg miast wchodzących w skład Prowincji Poznańskiej, wyjątkiem były: Bydgoszcz, Piła, Leszno, Rawicz. Powstanie zakończyło się rozejmem w Trewirze z 16 lutego 1919 roku, który był poszerzeniem rozejmu w Compiegne. Polacy walczyli o tereny, które po Kongresie Wiedeńskim cieszyły się znaczną autonomią, jednakże z czasem były poddane zakrojonej na szeroką skalę germanizacji. Wielkie Księstwo Poznańskie w oczach władz pruskich było jedną z prowincji, zapomniano o gwarancjach, które początkowo Poznań otrzymał, nie respektowano ich. 5 grudnia 1848 roku usunięto Wielkie Księstwo Poznańskie, w jego miejsce tworząc prowincję. Polacy wierzyli, że wojna światowa przywróci im niepodległość, pomimo Hakaty i tzw. rugów pruskich, polskość na tych ziemiach pozostała, była mocna. Poznaniacy poczuli się oburzeni, gdyż w Akcie Obu Cesarzy z 1916 roku nie znalazła się wzmianka na temat ich ziem. W 1918 roku poznaniacy utworzyli Polską Organizację Wojskową, poparli Józefa Piłsudskiego. Poznaniacy, widząc rozkład moralny armii pruskiej, zaczęli spiskować, tworzyć struktury wojskowe m.in. w Cytadeli Poznańskiej. Organizując spacer po Cytadeli Warszawskiej, zainteresowałem się losem tej wielkopolskiej, co smutne dziś na jej terenie mieści się galeria handlowa. Władze pruskie były zwalczane w Ostrowie Wielkopolskim, utworzono nawet efemerydę w postaci Republiki Ostrowskiej, która nie przetrwała długo, była jednak symbolem oporu przeciw Niemcom. 11 listopada 1918 roku nastąpiła kapitulacja Niemiec. Ignacy Jan Paderewski był politykiem probrytyjskim, do tego artystą, który wyrobił sobie sieć kontaktów na Zachodzie. Muzyk udał się do Hotelu Bazar, gdzie wydano ucztę na jego cześć. Władze niemieckie co oczywiste dążyły do tego, by nie przyjeżdżał do stolicy Wielkopolski, jednak były już zbyt słabe, by zatrzymać polski opór. Za Polską stały: Wlk. Brytania, Stany Zjednoczone Ameryki i Francja, wrogowie Niemiec. Niemiecka Naczelna Rada Ludowa dążyła do stłumienia polskich dążeń niepodległościowych na tych terenach, co zakończyło się jednakże fiaskiem. Powstanie wybuchło w innych ośrodkach, w Gnieźnie, Jarocinie, Kórniku, Śremie, Wrześni itd. Usuwaliśmy administrację niemiecką, w to miejsce wprowadzając polską, zdobyliśmy Cytadelę w Poznaniu. Krok po kroku systematycznie wyrzucaliśmy Niemców z Wielkopolski. Ważnym wydarzeniem było opanowanie Ławicy, czyli lotniska w Poznaniu. Dopóki było ono w niemieckich rękach, dotąd groziło nam niebezpieczeństwo bombardowania. Wielkopolska cierpiała na brak oficerów, z Warszawy musiał więc przybyć gen. Józef Dowbor- Muśnicki. 'Dziadek’ nie cierpiał generała, nie dowierzał byłym oficerom wojska carskiego, dodatkowo powiązanych ze Stronnictwem Narodowo- Demokratycznym. Niemcy znaleźli się pod naciskiem państw zachodnich, nie mogli prowadzić agresywnej polityki względem Polski czego dowodem przemówienie hrabiego Uricha von Brockdorff- Rantzau. Polacy przy stratach mniejszych niż niemieckie wywalczyli Wielkopolskę.
W 1956 roku wybuchło w Poznaniu powstanie robotnicze, wymierzone w komunizm. Poznański Czerwiec żadną miarą nie jest powstaniem wielkopolskim, nie nosi takiego charakteru, Rozmawiając jednak ze starymi pyrusami, można usłyszeć, że jest to zryw, płynący z wielkopolskiej siły ducha, wypływający z poczucia walki o godność, o prawa człowieka, o szacunek. Powstanie Wielkopolskie znajduje się w pewnej korelacji z poznańskim strajkiem 1956 roku, nikt wcześniej nie zbuntował się na taką skalę. Poznań po II WŚ był daleko w tyle za resztą Polski, czuł się poniewierany, tak samo było w 1918 roku, kiedy to nikt nie zawalczył o Wielkopolskę podczas umowy dwóch cesarzy z 1916. Poznaniacy musieli po raz kolejny zawalczyć o siebie, o swój interes. Oglądając serial 'Dom’, możemy poczuć, jak władze komunistyczne obawiały się wielkopolskiej rewolty, za wszelką cenę nie pozwalać by wieści o tym wydarzeniu się przedostały na obszar całej Polski. W serialu jest taka scena, gdy towarzysz Jasiński najpierw neguje ten fakt, później, gdy robotnicy mówią 'bum bum bum bum’, chodzi o Radio Wolną Europę i wieści przez nią przekazane, stwierdza, że 'na targi poznańskie na MALT-ę, przybyli imperialiści amerykańscy, zamęt sieją’.
Bardzo cenię Wielkopolan, choć sam pochodzę z Warszawy moja Ciotka Teodozja Maruszewska z d. Wysocka po Powstaniu Warszawskim wyjechała do Poznania, założyła rodzinę, bardzo cenioną w Wielkopolsce. Jej dwaj niestety już zmarli synowie ukochali Wielkopolskę, wielokrotnie miałem możliwość odbywania dyskusji na temat przeszłości tych ziem, Krakowa tak bardzo nie cenię, nie było tam wielkich zrywów, może poza tzw. Rewolucją Krakowską z 1846 roku. Wyolbrzymiają ci, którzy mówią o tym, że jeśli w Krakowie podczas II Wojny Światowej 'zbiła się jedna szklanka to już wielki płacz’, nie zapominajmy o akcji Sonderaktion Krakau, ale mimo wszystko stolica Małopolski ma trochę inną specyfikę.
Dodaj komentarz jako pierwszy!