Świątynia Ludu była najgroźniejszą sektą w dziejach świata. Na czele organizacji stał Jim Jones, zwany 'wielebnym’. Guru w 1956 roku założył w Indianapolis Świątynię Ludu Kościoła Pełnej Ewangelii. Jones uważał, że przekona ludzi do swojej idei poprzez nauki o Jezusie Chrystusie. Lider sekty poczuwał się do komunizmu. Była to niezwykle skomplikowana postać, od 1951 roku uczęszczał na spotkania Amerykańskiej Partii Komunistycznej, w 1952 roku wstąpił do seminarium metodystów, którego nie ukończył. Z jednej strony walczył o równouprawnienie rasowe, wraz z małżonką adoptował ciemnoskóre dziecko, z drugiej gardził ludźmi, pomiatał nimi. Wraz z Marceline adoptował piątkę kolorowych dzieci. Ludzie znający Jonesa z dzieciństwa, mówią, że od najmłodszych lat fascynowała go śmierć. Lider przyciągał do organizacji Afroamerykanów i białych, początkowo ludzi biednych liczących na lepsze życie u boku swego guru. Z czasem do organizacji zaczęli przystępować ludzie bogatsi. W Indianapolis krążyły niepokojące informacje na temat grupy, dlatego Jones postanowił wraz ze swymi ludźmi przeprowadzić się do Redwood Valley w Kalifornii, co nastąpiło w 1965 roku. W Kalifornii Jim Jones zajął się działalnością charytatywną, dbał o to, by najubożsi mogli zjeść posiłki, wspomagał osoby starsze. Działalność dobroczynna stanowiła zagranie pod publiczkę, tym sposobem Jim Jones zdobył poparcie klasy średniej i wyższej, zafascynowanych tym człowiekiem, który 'ma takie piękne idee’. Pomimo niektórych negatywnych opinii, jeszcze w Indianapolis guru został przewodniczącym komisji ds. praw człowieka. Jim Jones miał magnetyczny wpływ na ludzi, spotykali się z nim politycy, stał się osobą publiczną, z którą należało się liczyć. Guru odchodził od idei chrześcijańskich na rzecz komunizmu, W 1974 roku członkowie grupy przenieśli się do Gujany, gdzie na kupionych gruntach stworzyli osadę, Jonestown. Lider sekty zabrał członkom dowody osobiste, paszporty, wszelkie dokumenty, co więcej sami przed wyjazdem ze Stanów Zjednoczonych Ameryki pozmieniali nazwiska na 'Lenin’, 'Stalin’, 'Mao’ itd. Jim Jones zaczynał od chrześcijaństwa, by z czasem pójść w stronę radykalizmu marksistowskiego. Podczas gdy grupa działała jeszcze na obszarze USA, niektórzy uciekali z niej. Osoby, które wyszły z sekty, stworzyły ruch zatroskanych krewnych, którzy nagłaśniali prawdę o grupie, otwierali innym ludziom oczy, walczyli, by jak najwięcej ludzi oswobodziło się spod wpływów psychopatycznego lidera. Leo Ryan postanowił zbadać sytuację, kongresmen udał się do Gujany, by zobaczyć co tak naprawdę się tam dzieje. 17 listopada
W tej chwili widzisz tylko 50% opracowania
by czytać dalej, podaj adres e-mail!
Wystąpił błąd, spróbuj ponownie :(
Udało się! :) Na Twojej skrzynce mailowej znajduje się kod do aktywacji konta
";
1978 roku polityk przybywa do Gujany, chce zabrać z powrotem do Stanów tych, którzy będą chcieli wrócić. Zauważył, że niektórzy ludzie nie chcą już dłużej przybywać w Jonestown, prowadził negocjacje z Jonesem, które miały doprowadzić do powrotu części grupy z powrotem do USA. Jim Jones poczuł się zdradzony przez swoich ludzi, chciał przecież stworzyć swój idealny świat, którego wizja miała być przyjęta przez wszystkich członków, zobaczył, że nie wszyscy chcą tu być. Fanatyczny zwolennik Jonesa postanowił zamordować polityka, polował na niego z nożem w ręku. Zwolennicy Jonesa zamordowali polityka, raniąc przy okazji wiele osób. Guru wpadł w ekstazę, właśnie znalazł pretekst do przeprowadzenia masowego samobójstwa. Członkowie sekty początkowo byli przeciwni, pojawiły się głosy, że może lepiej będzie wyjechać do Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. Jim Jones uznał, że grupa ma krew na rękach, jest skompromitowana, jedynym rozwiązaniem będzie masowe samobójstwo. Podczas samobójstwa, które de facto było masowym mordem, życie straciło przeszło 900 osób. Ludzie, którym udało się wydostać z Gujany, były dyskryminowane w pracy zawodowej, nikt nie chciał ich zatrudniać. Czym było Jonestown? Była to komuna komunistyczna, gdzie niepodzielnym władcą był Jim Jones. Guru wielokrotnie znęcał się nad członkami sekty, zastraszał ich, W Gujanie znajdowały się żaby drzewołazowate, piękne, ale zabójczo niebezpieczne, zastraszał, że niepokornych spotka spotkanie z tymi zwierzętami. Jim Jones żył w luksusie, kupował najdroższe, najlepiej skrojone garnitury, podczas gdy osadnicy z Jonestown byli skromnie ubrani. Guru nie chciał zdradzać swych emocji, oczy są zwierciadłem duszy, dlatego też stale nosił przyciemniane okulary, z jednej mówił o cnocie, samemu zaś sypiał z kobietami z osady, z mężczyznami zresztą też. Psychologowie stwierdzają, że czarne okulary, które zakładał, nosił celem ukrycia swego uzależnienia od twardych narkotyków. Jonestown było utopią, gdzie miano zrealizować idee powszechnej równości ekonomicznej i rasowej. W sekcie było wielu ludzi poszkodowanych przez los, mających trudne życie, będących ofiarami gwałtów. Jim Jones stanowił nadzieję, że istnieje lepszy świat, był prorokiem, wilkiem w owczej skórze. Ludzie, którzy przeżyli Jonestown, nie mogli już w nic wierzyć, poczuli się zranieni, stracili wiarę w dobro, guru dał i zabrał im nadzieję, jakikolwiek sens życia. Jonestown stanowi kolejny dowód jak zbrodniczym ustrojem jest komunizm, obiecując złote góry i lepszy świat, zabiera wszystko, zostawia zgliszcza, jałową ziemię, na której nie można w żaden sposób budować.
Dodaj komentarz jako pierwszy!