Wanda Traczyk
Zamień czytanie na oglądanie!
Poznawanie Powstańców WArszawskich jest jednych z motorów napędowych przy podejmowaniu współpracy z wolontariatem Muzeum Powstania Warszawskiego. Dla mnie wielkim zaszczytem była możliwość osobistego poznania: Witolda Kieżuna, Marii Pajzderskiej, syna warszawskiej Niobe Wandy Lurie, wśród nich Wandy Traczyk- Stawskiej. Kobieta z misją, pomimo podeszłego wieku nadal bardzo żywotna, chcąca być wśród ludzi, zabierać głos. Warszawianka, przedwojenna harcerka, przed wojną zamieszkiwała przy ul. Dolnej. Podczas II Wojny Światowej brała udział w konspiracji niepodległościowej, była członkiem Szarych Szeregów, w ramach którego uczestniczyła w małym sabotażu i w akcji 'N’. W Powstaniu Warszawskim podlegała bezpośrednio dowódcy gen. Antoniemu Chruścielowi 'Monterowi’. Kobieta o wielkim sercu, z bardzo życiowym podejściem, bojowniczka o sprawę, przewodnicząca Społecznego Komitetu ds. Cmentarza Powstańców Warszawy, Na YouTube radzę posłuchać WUEM ENCEHA-CMENTARZ POWSTAŃCÓW WARSZAWY (Oficjalny klip), gdzie oddaje hołd Wandzie Traczyk- Stawskiej. Podczas Powstania p. Wanda została ciężko ranna, 6 września 1944 roku zraniona na ul. Smolnej. Po kapitulacji trafiła do niewoli niemieckiej, wylądowała w Stalagu VIII B Lamsdorf, w 1947 roku wróciła do Polski. W Warszawie ukończyła Wydział Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego, podjęła pracę w Szkole Specjalnej nr 6 dla dzieci specjalnej troski na mojej rodzinnej Pradze. Wanda Traczyk- Stawska była inicjatorem opieki nad cmentarzem Powstańców Warszawy, walczyła, by 2 X ustanowić Dniem Pamięci o Cywilnej Ludności Powstańczej Warszawy. Pamiętam pewnego razu podczas promocji książki, mającej miejsce w Muzeum Powstania Warszawskiego, w którym uczestniczyła p. Wanda, byliśmy z mamą, uśmiechnęła się do nas, złożyła podpis, mała rzecz, ale zapamiętałem. Spotkania z Powstańcami Warszawskimi tyle mi dały, mogłem mieć najgorszy dzień w pracy, deszcz, niepowodzenia, 29 września zadzwoniła do mnie w imieniny Ciotka, która walczyła w Powstaniu Warszawskim, Teodozja Maruszewska z d. Wysocka wystarczyła chwila rozmowy, bym się uśmiechnął. Niestety od wielu lat już nie żyje, to było w 2010 roku, rozmowy z Wujem Powstańcem Warszawskim ś.p. Rudolfem Małysiakiem. Pokolenie, które oddało swoje najlepsze lata, żebyśmy my mogli być wolni, przeżyli wiele trudnych chwil, byli niewoleni, wywożeni do Rzeszy na roboty przymusowe, zachowali uśmiech, optymizm, werwę życiową, może tak jest, że trudne przeżycia hartują, powodują, że jesteśmy silniejsi? My młodzi bardzo potrzebujemy tych wzorców, ludzi
W tej chwili widzisz tylko 50% opracowania
by czytać dalej, podaj adres e-mail!Sprawdź również:
Dodaj komentarz jako pierwszy!